Przejdź do głównej zawartości

Geert Kimpen. Kabalista.

Wydane przez
Wydawnictwo Cyklady

Gdy czytałam "Kabalistę" jawiły mi się dwie możliwości przedstawienia Wam tej książki: albo uczynię wykład na temat kabały fabułę traktując jako dopełnienie, albo skupię się na akcji powieści, która osadzona jest w religii. Po zajrzeniu tu, tu i tu, wybrałam drugą wersję:)

Akcja powieści toczy się w XVI wieku, w Safed. Do miasta przybywa Izaak Luria, zapraszając Chaima Witala, ambitnego badacza kabały, do podjęcia dalszej nauki pod swoim przewodnictwem. Młody mężczyzna, skrywający tajemnice śmierci rodziców, oddający się pracy farbiarza i nauce, wybrany przez Izaaka, budzi zawiść brata i innych studentów. Chaim porzuca pracę fizyczną, by oddać badaniom kabalistycznym, by móc pisać księgę będącą komentarzem do zgłębianych fragmentów Tory.

W powieści obserwujemy społeczność żydowską skupioną wokół Izaaka, mamy możliwość śledzenia jego relacji z córką i żoną, wpływu jaki wywierał na życie innych osób, w tym oczywiście na życie swoich uczniów. Fascynujące było jego podporządkowanie nakazom wiary w najzwyklejszych nawet sytuacjach, ale jednocześnie to, czego wymagał od swoich uczniów jest z lekka oszałamiające.

Spośród wielu fragmentów, nad którymi zatrzymywałam się nieco dłużej, wybrałam jeden:

(...) żaden z robotników nie wykorzystywał wolnego czasu na swój dalszy rozwój. Niektórzy po raz pierwszy zaczęli się zastanawiać, na co właściwie poświęcają wolne chwile. Co robią, kiedy przychodzą do domu i nie muszą pracować? Jedzą, piją, kochają się, po czym chodzą spać. Zaspokajają potrzeby ciała. Tak to mniej więcej wygląda. Ich żywot nie różni się zbytnio od życia dzikich zwierząt. (...) Dlaczego przestali szukać odpowiedzi na ważne pytania, które za młodu zadawali rodzicom: dlaczego tu jesteśmy, co jest sensem naszego życia, jakie jest nasze przeznaczenie?".

Aktualne, prawda?

Komentarze

Lirael pisze…
Jak wspominałam, słyszałam, że książka jest ciekawa. Z jednej strony obawiałam się trochę historycznej sensacji a la Dan Brown, z drugiej jednak wydawnictwo Cyklady kojarzy mi się z rzeczami znacznie ambitniejszymi, więc przypuszczałam, że to może być rzecz wartościowa. Dzięki za ciekawą opinię. Wszystko wskazuje na to, że warto sięgnąć po tę książkę.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k