30 dni z książkami (14)


Dzień 14 - Książka, która powinna się znaleźć na obowiązkowej liście lektur w szkole średniej

Nie mam pojęcia jak wygląda dzisiejsza lista lektur. Wiem jednak, co – dzięki doskonałej polonistce pozwalającej nam odkrywać różne literackie ścieżki – czytałam będąc uczennicą LO. Jako temat do realizacji poza standardową listą lektury wybraliśmy tematykę żydowską, a co za tym idzie – czytaliśmy Kosińskiego, Singera, chyba też Grynberga. Mocne uderzenie zapewni Wam:

15 komentarzy:

Marlow pisze...

Jak na lekturę szkolną bardzo drastyczna książka.

Karolina Kołodziejczyk pisze...

Zgadzam się z Marlowe, drastyczna i mocno wstrząsająca...

Anonimowy pisze...

Drastyczne? Oj, to chyba ja trafiałam w swoich podróżach na drastyczniejsze książki.
Świetny utwór. Z jednej strony zgadzam się - powinien być na liście lektur, ale z drugiej - obaw mam wiele, jeśli chodzi o recepcję tej książki w dzisiejszej szkole.

Pozdrawiam!

nutta pisze...

W dzisiejszej szkole czyta się streszczenia i opracowania, a do ogólniaków są przyjmowane osoby z oceną dopuszczającą z języka polskiego, które nie potrafią sprawnie czytać i odbierają tekst na poziomie dosłownym. Z tą książką nauczyciel by się męczył, omawiając ją w przeciętnej klasie.

Unknown pisze...

Często czytam jakąś książkę i zastanawiam się czemu nie czyta się tego w szkołach? Ale potem zawsze dochodzę do wniosku, że niektórych książek szkoda na lektury... bo po prostu nikt ich nie czyta. Kojarzą się z nudami, a w dodatku im grubsza książka tym pewnie więcej nudy ;) Więc chyba wolę, żeby pewne tytuły nie trafiały na listę lektur. Ale miło gdyby nauczyciele o nich wspominali - kto chce, ten sięgnie, ale nie będą się źle kojarzyć :)

Monika Badowska pisze...

Ale mówimy o szkole średniej nie podstawówce. A w szkole średniej, a już osobliwie w trzeciej klasie, to już są ponoć ludzie dorośli;-)

Monika Badowska pisze...

Carie,
owszem - jest to zdumiewająca alternatywa wobec np. "Nad Niemnem" (o ile to się jeszcze czyta). Ale czemuż nie? Jako lekturę obowiązkowo uzupełniającą polecam "Czarnego ptasiora" J. Siedleckiej.

Monika Badowska pisze...

Właśnie - są książki o wiele bardziej drastyczne. A czemu się obawiasz o recepcję? Techniki do naśladowania, czy kpiny?

Monika Badowska pisze...

Nutta, jesteś głosem rozsądku i realizmu w gdybaniu o tym jakby było miło mieć mądrych uczniów...

Monika Badowska pisze...

Domizzz, w moich czasach (jakkolwiek okropnie to brzmi) nauczyciel podawał listę lektur nieobowiązkowych a zalecanych. Teraz nie?

Marlow pisze...

Ponoć :-), gwałt zbiorowy czy zoofilia na pewno przysporzyły książce popularności w Stanach, ale czy poza tym niosą za sobą jakieś przesłanie? Nie mam nic przeciwko erotyce w literaturze ale taka zatrącająca już o pornografię to lekka przesada. Jeśli chodzi o pokazanie polskiego antysemityzmu, czy antysemityzmu w ogóle to spokojnie można znaleźc książki tak samo dobre jeśli nie lepsze. Pozdrawiam :-)

Monika Badowska pisze...

Marlowe,
tylko czy w dzisiejszej szkole średniej są w stanie czytać Grynberga?

Marlow pisze...

Szczerze mówiąc miałem na myśli "Wybór Zofii" Styrona i ewentualnie "Ucieczkę z getta" H. Zawadzkiej. Może trochę wstyd się przyznac ale Grynberga kompletnie nie znam.

Po drugiej stronie... pisze...

faktycznie mocna. czytałam kiedyś przez zupełny przypadek. miałam mieszane uczucia, jestem dość wrażliwa. ale otwiera oczy.

Teano pisze...

Nie chciałabym czytać tej książki będąc w szkole średniej. Zdecydowanie nie. Czułabym się chyba jak Emilka po lekturze książki poleconej jej przez Dana. Jedyne co mnie pociesza, to fakt, że ponoć ta książka jest od początku do końca zmyślona.
Ale mimo wszystko - nie. Nie chciałabym być zmuszana do takiej lektury. Do liceum chodzą osoby o różnym poziomie wrażliwości.

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger