30 dni z książkami (13)
Dzień 13 - Najukochańsza książka z dzieciństwa
Nie lubię pytań o dzieciństwo, bo mam słabą pamięć i za każdym razem powinnam dzwonić do Mamy, by wysłuchać jej podpowiedzi. Tym razem postaram się sięgnąć do zakamarków własnej świadomości i wybrać coś, co do dziś tkwi mocno w mojej świadomości. Książka, o której myślę zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Historia o śmierci opowiedziana w sposób przyjazny dziecięcemu rozumienia świata jest we mnie do dziś i choć boję się sięgnąć po nią znów, w obawie, że ponowna lektura wygłuszy magię, pewnie kiedyś znów przeczytam:
12 komentarzy:
Oooo też uwielbiam "Braci Lwie Serce"! Mam nawet identyczne wydanie na swojej półce:) I jeszcze "Ronja, córka zbójnika"... Ale też dawno już po nie nie sięgałam. Eh:D
Piękna okładka i ze skruchą przyznaję, że nie czytałam. Muszę to nadrobić.
Braci Lwie Serce nigdy nie czytałam :(
Miałam identyczną :) Ale moja ulubiona to zdecydowanie "Dzieci z Bullerbyn".
Ileż ja łez wylałam nad tą książką w dzieciństwie!
Do dzisiaj pamiętam, jak szlochającą mnie nad przygodami braci zastał tata i za nic nie mógł ze mnie wydusić, dlaczego tak strasznie płaczę. ;-)
Piękna historia, Lindgren znakomitą pisarką była, umiała coś w dziecięcych sercach poruszyć - widzę to, bo jej książki czyta u mnie w domu następne pokolenie. ;-)
"Przygody Tomka" Alfreda Szklarskiego. Od niego wzięła się pasja podróżowania. Na początku w wyobraźni, później "na żywo":)
Paulo,
"Ronję..." też bardzo lubię:-)
Patrycjo,
koniecznie:-)
Magdaleno,
a zamierzasz?
Książkozaur,
ciekawe jak wiele ludzi na świecie do swoich ulubionych książek zalicza te napisane przez Astrid Lindgren:-)
Mila,
u nas też kolejne pokolenie słucha ( i lubi) książki Lindgren:-)
Przemku, och - Tomek to także wypieki na twarzy i marzenia o podróżach:-)
Prześlij komentarz