Przejdź do głównej zawartości

30 dni z książkami (7)


Dzień 7 - Książka, przez którą trudno przebrnąć

Inne książki tego Autora czytam. Cenię klimat, fantazję, dostrzegam, choć pewnie w ograniczonym w stosunku do badaczy literatury, symbolikę, odniesienia, pojmuję przesłanie, tak ta jego książka, czytana jako lektura sprawiła, że zaczynałam wątpić we własne do literatury upodobanie. Na początku było dobrze, a im dalej w słowa, frazy i historię, tym bardziej okazywało się, że słowa odrębnie rozumiem, ale frazy, zdania już jakoś do mnie nie przemawiają, że historia, którą Autor opowiada straciła dla mnie sens i nijak nie potrafię się w niej odnaleźć. Przedzieranie się wraz z bohaterem przez kolejne dni było potwornie męczące i zmuszałam się, by dotrwać z nim do końca powieści. Książka, przez którą trudno przebrnąć to dla mnie:

Komentarze

Marlow pisze…
Protestuję :-) to chyba najlepsza z powieści Kafki. To prawda jej oplątująca czytelnika atmosfera, poczucie daremności i bezsiły z niej emanujące sprawiają, że nie jest lektura łatwa i przyjemna. Jednak moim zdaniem, Kafka wciąga nawet nie tyle samym wątkiem poszukiwań wejścia do zamku ile samą atmosferą książki pozostawiającej w czytelniku "osad" jeszcze na długo po zakończeniu lektury.
Monika Badowska pisze…
Owszem - osad zostaje. Tylko w moim przypadku sprawia, że książkę zaliczyłam do "trudnych do przebrnięcia";-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k