Anna Janko. Dziewczyna z zapałkami.
Wydane przez
Wydawnictwo Nowy Świat
Przedwczesny śnieg
zapomniał na parapecie
białych rękawiczek.*
Jestem kolejną osobą, którą pisanie Anny Janko wprawiło w zachwyt. Słowa, jakimi autorka opisuje codzienność - znaną nam wielu doskonale - nabierają w jej ujęciu niebywałej lekkości lub ciężaru, jakiego nikt dotychczas się po nich - slowach - nie spodziewał.
Hanuś, tytułowa dziewczyna z zapałkami, postrzega rzeczywistość z właściwą sobie nadwrażliwością. Jej obserwacje pokazują drugie dno czynności wykonywanych codziennie, kontaktów między małżonkami, piekiełko w jakie zamienić się mogą cztery ściany i obowiązki żony, matki, kochanki, synowej.
Chwilami odczuwałam podziw, choć były i takie momenty, w których Hanuś mnie irytowała
- może bardziej irytowało mnie jej trwanie przy miłości, która się nie spełnia.
Instytucja małżeństwa (bo o czymś takim należy mówić w przypadku bohaterów opowieści snutej przez Annę Janko) staje się dla obojga w nią zaangażowanych ciężarem i uzależnieniem.
Anna Janko daje nam materiał do myślenia. I uzależnia od opowiedzianej przez siebie historii.
* A. Janko. Świetlisty cudzoziemiec. Warszawa 2000.
7 komentarzy:
Zastanawiam się nad tym, skąd się niedawno wziął szum wokół tej książki. Jakieś wydanie drugie poprawione? :-) Dziwi mnie to, bo czytałem Janko w zeszłym roku i wówczas jakoś głośno o tej publikacji nie było. Natomiast faktem jest, że to książka dobra.
Jarku,
jest II wydanie:)
Nastąpił boom blogowy ;) Co nie zmienia faktu, że mam ochotę ją przeczytać ;)
Janko czytałem w styczniu zeszłego roku i mimo, że piękne to czytanie (od strony formalnej), to bohaterka irytowała mnie jak diabli.
A ja właśnie czytam. Zachwyca.
Mnie bohaterka nie irytowała. Rozumiałam ją (choć sama takich doświadczeń nie mam).
A boom, fakt, nastąpił. Jak najbardziej zasłużony - ta książka naprawdę zasługuje na uwagę. A że dopiero teraz? Jak to mówią, lepiej późno... ;)
:-)
Prześlij komentarz