Przejdź do głównej zawartości

Barbara Gawryluk. Owocowe bajki.

Wydane przez
Wydawnictwo Literatura

Gdy niedawno odwiedziłam las, w którym bawiłam się będąc dzieckiem, natrafiłam na owocujące na słonecznej polanie poziomki. Jadłam je i myślałam o tych dzieciach, które nigdy nie zerwały w lesie jagody, maliny, jeżyny. Znają owoce - jeśli w ogóle - ze sklepów, czy bazarów. A przecież, pewnie się ze mną zgodzicie, te zrywane w lesie smakują pyszniej niż każde inne.

"Owocowe bajki" to historia o trollach, które wśród rozlicznych obowiązków, miały i ten, by zbierać owoce leśne i przerabiać je na soki i konfitury, a tymi częstować mieszkańców pobliskiego miasteczka. Niektórzy mieszkający w Bruku, mimo obecności słoiczków z owocami przy progach swoich domów, nie wierzyli w obecność trolli w Północnym Kraju. Na szczęście byli też tacy, którzy doceniali pracę mieszkających w lesie trolli i skrzatów i odnosili się do niej z wielkim uznaniem.

Wydaje mi się, że są takie dzieci, dla których opowieść o zrywaniu jagód w lesie jest równie nierzeczywista, jak opowieść o trollach, czy innych tajemniczych mieszkańcach lasu. Całym sercem jestem za tym, aby uświadamiać im ich pomyłkę - zarówno w sprawie owoców runa leśnego, jak i  istot zamieszujących las.

Komentarze

JolaK pisze…
Bardzo zachęcająca okładka książki:)
Z Twojej recenzji wynika, że treść też jest ciekawa. Poszukam jej dla mojego synka:)
Monika Badowska pisze…
Dasz znać, czy się Wam podobało?
Agnes pisze…
Rodzice boją się zabierać dzieci do lasu. Boją się komarów, kleszczy, mrówek...
Monika Badowska pisze…
Agnes,
mrówek? Czemu? Co złego robią mrówki?
Agnes pisze…
Gryzą. Oczywiście nie wszystkie i nie zawsze, ale jak się już trafi, to boleśnie.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k