Przejdź do głównej zawartości

Natalia Kluczariowa. Wagon Rosja.

Wydane przez
Wydawnictwo Czarne

Jaka jest Rosja? Z czym ją kojarzymy? Bezkres Syberii, Plac Czerwony, kolej transsyberyjska, bieda, bogactwo... Pewnie mogłabym wymieniać długo... A co wiem o Rosji po lekturze książki Natalii Kluczariowej? Hm, to nie jest łatwa odpowiedź.

Nikita, niczym tajemne puzderko, gromadzi w sobie różne portrety Rosji i jej ludzi. Gromadzi w sobie ludzkie historie, żyje nimi, dźwiga nieszczęścia i pochłania smutki, stanowiąc jedynie element, który pozwala nam spojrzeć na bohaterów książki z większą uwagą, czy zainteresowaniem. On sam, zwyczajny Nikita, doświadcza w życiu dziwnych sytuacji, spotyka ludzi, których historie nie należą do codziennych.

W "Wagonie..." jest podobna różnorodność jak w pociągu z wiersza Tuwima. Tu starcy, tam transwestyci, tu pop, a tam Ala, która odrzucając dawne życie nie potrafi pokochać męża.Tu strach, a tam bezgraniczna miłość.

Ogromne wrażenie zrobiła na mnie manifestacja starych ludzi. Manifestacja, dzięki której biorący w niej udział chcieli zaistnieć w świadomości tych, decydujących o ich życiu. Zderzenie starości z młodością uczyniło z niemego krzyku o życie walkę rewolucyjną, ale czy taki był zamysł weteranów z błyszczącymi orderami na piersiach?

"Wagon Rosja" pozostawił we mnie uczucie niedosytu i wrażenie, że oszalały maszynista wciąż gna przed siebie ciągnąc za lokomotywą ów wagon. Że nie liczy się czas, ani miejsce... Że nie liczą się ludzie, a liczy się coś, co trudno określić - Rosja.

Komentarze

Anonimowy pisze…
No nie jest to jakaś specjalnie porywająca pozycja, ale warto ją poznać. Chyba pierwszy raz udało nam się zgrać z recenzjami tej samej książki jednego dnia :-)
Jarek
Monika Badowska pisze…
Jarku,
widziałam Twoją recenzję rano i aż się zmartwiłam, bo recenzowanie tej samej książki co Ty, tego samego dnia co Ty jest szalenie trudne;))) Ale wybrnęłam, mam nadzieję;)
Sara pisze…
wiesz... po twojej opinii nie mam ochoty wszystkiego rzucić i polecieć po tą książkę - wydaje mi się ona taka nijaka:p
Monika Badowska pisze…
Saro,
ale nie jest nijaka, zapewniam;)
Klaudyna Maciąg pisze…
Mam w planach zapoznanie się z Rosją w literaturze. W naszym społeczeństwie funkcjonuje wiele uprzedzeń względem tego narodu, a ja - dzięki Postcrossingowi - przekonałam się, jak niesamowici ludzie tam mieszkają! Mają wiele do powiedzenia, są sympatyczni i pomocni [nie to co Finowie czy Niemcy]. W mojej głowie obraz Rosjan bardzo się przeobraził, więc i po literaturę chciałabym sięgnąć.
nutta pisze…
Ciekawy temat. Nieśmiało Ci przypominam, że kiedyś chciałaś zorganizować wyzwanie rosyjskie - przemyśl to:)
the_book pisze…
Nutto i Prowincjonalna nauczycielko - jeśli tylko będzie wyzwanie rosyjskie, chętnie wezmę w nim udział a po książkę sięgnę na 100% :)
Monika Badowska pisze…
Futbolowa,
ja czuję respekt przed Wielką Rosyjską Literaturą. A nowszą czytam z wielką przyjemnością i równie wielką ciekawością:)

Nutta, The Book, pomyślę o wyzwaniu rosyjskim intensywnie:)
nutta pisze…
Jesień i zima to byłyby dobre pory roku. Książki różnorodne. Myślę, że dobrze by było, aby objąć wyzwaniem nie tylko literaturę klasyczną, współczesną, ale i reportaże lub biografie.
Monika Badowska pisze…
To może ruszymy we wrześniu? Do tej pory powinnam dopracować pomysł:)Bardziej odpowiada Wam blox, czy blogger?
Lilithin pisze…
Rosyjskie wyzwanie! Kobieto, nie kuś mnie nawet, bo ja tylko do wyzwań się zgłaszam, a potem jakoś lektur nie czytam ;) A rosyjskie kusi tym bardziej, że w wakacje postanowiłam rozpocząć naukę tego pięknego języka.
Lilithin pisze…
Ach, aż się zaśliniłam nieco ;)
Anonimowy pisze…
Mnie zachęciło bardzo. Lubię Czarne - zawsze proponują dobre powieści, autorów starej Europy.
Rosja to faktycznie kraj pełen kontrastów - nie znam zbyt wielu autorów rosyjskich i przyznaję że rzadko sięgam (czemu?? nie wiem). Pamiętam książkę Daniela Kaldera "Zagubiony kosmonauta" o której pisałam trochę http://2lewastrona.wordpress.com/2009/08/15/antyturysta-unika-miejsc-uwazanych-za-atrakcyjne/ tutaj. Bardzo dobra :) A po tą sięgnę na pewno. Dzięki :)
Monika Badowska pisze…
Lilithin,
miewam z wyzwaniami podobnie jak Ty;)

Mary,
"Zagubiony kosmonauta" fajny, zgadzam się:)
nutta pisze…
Projekt Nobliści jest na bloggerze i też się dobrze pisze. Mnie to jest wszystko jedno.
Anonimowy pisze…
super pomysł :)
Monika Badowska pisze…
Nutta,
ok:)

Niebieska,
weźmiesz udział?:)
the_book pisze…
dla mnie również bez różnicy. Już się nie mogę doczekać - tym bardziej, że to będzie moje pierwsze wyzwanie :) pozdrawiam :)
zgnoczek pisze…
mnie 'wagon rosja' oczarował - prostotą frazy i odwagą autorki, starającej się odpowiedzieć, czym to właściwie jest ta rosyjska sławetna dusza. ale jej pewnie łatwiej, bo sama ją zapewne posiada już z racji urodzenia :) w każdym razie - ja polecam.
Monika Badowska pisze…
Zgnoczek,
ja również polecam:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj