Przejdź do głównej zawartości

Paulina Wierzba. Co jedzą ludzie?

Wydane przez
Wydawnictwo Albus

Frapujący tytuł, prawda? Przedstawienie tego, co ludzie jedzą w tak niewielkiej wobec potęgi tematu książce, wydawało mi się niemożliwe. Gdy przeczytałam tekst na okładce,


niemożliwe stało się jeszcze bardziej i z dużą ciekawością zajrzałam do środka książki. A tam...

Autorka, Paulina Wierzba, wyjaśnia, że jej celem było zaprezentowanie tego, co wiąże kulinaria z kulturą, obyczajem, czy religią. To, co jemy i sposób w jaki jemy nie jest przypadkowy - wywodzi się z wielowiekowej tradycji, przekonań, czy klimatu w jakim żyjemy. W książce "Co jedzą ludzie?" przybliża nam zatem Autorka te potrawy, które nie są powszechne w każdym zakątku świata, te, które w przeciwieństwie do hamburgerów i frytek nie poddały się globalizacji i dla jednych będąc smakołykami, innych mogą zniesmaczyć.

Opowieści o potrawach podzielono według kontynentów na jakich owe potrawy się zjada. I tak w Afryce jada się tarantule, Ameryce - kaktusy, Australii - larwy ciem, Azji - likier na wężu, w Europie - czerninę. To oczywiście tylko przykładowa lista, bo w książce owych dziwnych smakołyków jest znacznie więcej.


Ilustracje do "Co jedzą ludzie?" wykonali - podobnie jak w przypadku "Wielkiej księgi przysłów", Agnieszka Popek Banach i Kamil Banach. Polubiłam ich sposób graficznego przedstawiania treści.

Książka, choć o zdawałoby się neutralnym jedzeniu, wzbudzać może prawdziwie silne emocje. Podróż przez kontynenty szlakiem potraw charakterystycznych dla danego rejonu świata jest wielce ciekawa. Ostatnie strony książki należą do czytelników - mogą oni na nich narysować swoje ulubione danie i to, które lubią najmniej.

Polecam:)

Komentarze

Anonimowy pisze…
Kupiłam książeczkę przed wyjazdem nad jezioro mojemu synkowi i oboje bawiliśmy się poprostu wyśmienicie!
Tekst i ilustracje są niezwykle zabawne, gorąco polecam książkę Pauliny Wierzby to naprawdę "smaczny kąsek"!!!!
Unknown pisze…
Książka naprawdę świetna! Dowcipna, inteligentna - cała moja rodzina jest nią zachwycona. Polecam wszystkim ciekawym świata!
Monika Badowska pisze…
Jolanto,
zgadzam się z Twoją opinią:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k