Przejdź do głównej zawartości

Hape Kerkeling. Na szkalu do Composteli.

Wydane przez
Wydawnictwo Dolnośląskie

Nigdy nie pielgrzymowałam. Nieco odstraszała mnie wizja wielu kilometrów do pokonania, jeszcze bardziej wizja czasu spędzonego wśród tłumów obcych ludzi, braku samotności. Moją ciekawość rozbudziła zatem opowieść Hape Kerkelinga o pokonywaniu fragmentu Drogi Św. Jakuba, o samotnej ( w większości czasu) wędrówce przez ponad 700 km. Autor pokonał Francuską Drogę Św. Jakuba, przemierzył szlak wiodący przez Francję i Hiszpanię.



W naszej tożsamości kulturowej pielgrzymka wiąże się ze zbiorową wędrówką. Drogę Św. Jakuba pokonuje się samotnie lub w niewielkich grupach. Fascynujące, prawda? Zadziwiające jest również to, jak bardzo ów pątniczy szlak jest obudowany infrastrukturą - zaczynający pielgrzymkę mogą pobrać "Paszport Pielgrzyma", który uprawnia ich do bezpłatnego nocnego w schronisku, a po zgromadzeniu w paszporcie pieczątek z każdej mijanej miejscowości (i rzecz jasna pokonaniu trasy pieszo) otrzymuje świadectwo.

Autor opisuje wydarzenia zwykłe i niezwykłe, codzienność pielgrzyma, przepiękne krajobrazy i wyczerpujący upał. Opisuje jak wielką radość daje rozmowa z drugim człowiekiem po kilku dniach samotnej wędrówki, przypadkowe i wyjątkowe spotkania na szlaku, ale sporo miejsca w jego wspomnieniach zajmują rozważania dotyczące istoty Boga, człowieczeństwa i wszystkiego tego, o czym można myśleć pokonując samotnie wiele kilometrów z plecakiem na plecach.

Bardzo ciekawa książka. Interesująca, skłaniająca do refleksji.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Przemierzyłam ten szlak ! niestety tylko dwa dni pieszo a resztę autokarem :) taka po prostu była formuła . Nie przestaję jednak marzyć by wyruszyć tą niesamowitą i bardzo piękną DROGĄ , zostały mi niezwykłe wrażenia ......mam tez ważny cel !
A na koncie mam też pieszą pielgrzymkę do Częstochowy i niesamowite przeżycia mimo trudu i "tłumu " wokół :) i kiedy w lipcu wyrusza piesza pielgrzymka z Gdańska serce zrywa mi się do lotu :) hmm jestem typem pielgrzyma ?
Monika Badowska pisze…
Niebieska,
ja chyba zbyt leniwa jestem;)))
Agnes pisze…
Dorzuciłam do schowka, może kiedyś się uda przeczytać, bo Twój opis to bardzo zachęcający...
Anonimowy pisze…
Trafiwszy na bloga zupelnie przypadkiem, utknelam tu na chwile, bo lubie czytac ksiazki i o ksiazkach. Przeszlam droge sw. Jakuba dwa razy, i przeczytalam ksiazke Hape Kerkelinga (w oryginale). Ksiaka jest ciekawa, jedyne, co bym dodala, to informacja dla osob, ktore na szlaku nie byly: Hape Kerkeling robil wszystko odwrotnie niz wszyscy inni pielgrzmi i odbieral odwrotnie niz inni. Kazdy oczywiscie ma swoj sposob przezywania, wiec nie twierdze, iz jego sposob jest zly. Tylko kloci sie z tym, co ja przezylam, zobaczylam i przydyskutowalam z setkami innych pielgrzymow na szlaku. Wiec jesli kogos jego ksiazka mialaby zniechecic do podjecia wyzwania, niech sie nie przejmuje, pojedzie i zobaczy wszystko na wlasne oczy. Tak bedzie najlepiej! Pozdrawiam, Emi
Monika Badowska pisze…
Agnes,
:)

Emi,
miło Cię tu powitać - zapraszam częściej:) I dziękuję za podzielenie się wrażeniami z pielgrzymki.
Anonimowy pisze…
Bardzo dziekuje za powitanie! Postanowilam jeszcze dodac, ze Hape Kerkeling jest satyrykiem/komikiem, i (przynajmniej moim zdaniem) widac to w sposobie postrzegania i opisywania w tej ksiazce. Emi
Monika Badowska pisze…
Emi,
zgadzam się - widać profesję Autora w tym jak pisze.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k