Przejdź do głównej zawartości

Jodi Picoult. Krucha jak lód.


Wydane przez
Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Ci, którzy czytali „Bez mojej zgody” mogą poczuć się zniesmaczeni powtórzeniem schematu powieści – nad wyraz dojrzałe chore dziecko, zdrowe dziecko walczące o uwagę rodziców, skonfliktowani rodzice rozumiejący w odmienny od siebie sposób dobro dziecka. Jeśli jednak uwolnimy się od świadomości szablonowego ujęcia fabuły, docenimy umiejętność przedstawiania trudnych tematów przez Autorkę.

Osteogenesis imperfecta, czyli wrodzona łamliwość kości, naznacza chorych wieloma schorzeniami dodatkowymi i skazuje na wieczną walkę z kruchością kośćca. Głębszy oddech, zbyt mocne oparcie ręki o stół, upadek mogą oznaczać kolejną złamaną kość, kolejne dni w pancerzu gipsowym, ból i poczucie, że coraz dalej pozostaje się za rówieśnikami i zdrowymi dziećmi. Willow ma osteogenesis imperfecta i funkcjonowanie jej rodziny skupia się przede wszystkim na tym, by dbać o dobry poziom jej życia. Gdy prawnicy proponują rodzicom dziewczynki złożenie pozwu o „niedobre urodzenie”, zasiewają w Charlotte i Seanie ziarno, które w każdym z nich wyda inny owoc.

Codzienność rodzin z dziećmi chorymi jest odmienna od codzienności tych rodzin, w których dzieci są zdrowe. Choroba mająca podłoże genetyczne zmienia funkcjonowanie rodzin, nadaje im inny wymiar i rytm, ustala – często, hierarchię ważności osób w rodzinie, którą komuś niezainteresowanemu osobiście, wydawać się może zaburzoną.

Jodi Picoult poznała tajniki bycia dobrym rzemieślnikiem literatury. Z zainteresowaniem czytałam jej dotychczasowe książki i zamierzam czytać kolejne podziwiając jej umiejętność opowiadania historii.

* * *

Książkę Jodi Picoult można kupić w

Komentarze

Klaudyna Maciąg pisze…
Kupiłam ją jakiś czas temu, ale nie miałam jeszcze okazji sięgnąć. Teraz czytam 'Świadectwo prawdy' i powoli odkrywam charakterystyczny styl Picoult...
Patsy pisze…
Bardzo lubię książki Jodi Picoult :D
Zapraszam na przyjemny konkurs :)
Unknown pisze…
Przeczytałam "Kruchą jak lód" jakiś czas temu.
Nie zgodze się jednak z tym, że Jodi poznała tajniki bycia dobrym rzemieślnikiem literatury. Dla mnie pisarz powinień dbać o to co już posiada ale nie przestawać zdobywać nowych umiejętności. Tymczasem Jodi idealnie opanowała tylko jeden jedyny schemat. Dobrze na tym wychodzi, co widać po sprzedanych egzemplarzach. Niestety nie robi kroku na przód, poza wynalezieniem nowej choroby, którą opisuje.
W moim przypadku rozczarowanie górowało nad innymi emocjami, które serwowała czytelnikowi.
Panna Pollyanna pisze…
Już nie mogę się doczekać, kiedy ją przeczytam. Wiem, wiem, "nie oceniaj książki po okładce", ale okładki jej książek zawsze mi się podobają :D
Unknown pisze…
Tej książki nie czytałam, ale jestem pod wielkim wrażeniem jej najnowszej książki pt. House Rules. Picoult jest rzeczywiście dobrym rzemieślnikiem - doskonale pokazała w House Rules, czym jest autyzm, szczególnie Zespół Aspergera. Wszystkim zainteresowanym lub dotkniętym autyzmem gorąco polecam!
Meme pisze…
Już gdzieś czytałam recenzje tej książki. Teraz czytając ją po raz kolejny mam coraz większą ochotę przeczytać ją ;D
Monika Badowska pisze…
Lubię pisanie Picoult i bez względu na recenzje będę ją czytać:)
Ja bardzo lubię jej książki, każda wywołuje wielkie emocje. "Kruchą jak lód" dostałam w prezencie od córki na Dzień Matki. Oczywiście przeczytałam prawie jednym tchem. Książka jest niesamowita, a tytuł staje się zrozumiały tak naprawdę dopiero na samym końcu.
Polecam wszystkim/
Anonimowy pisze…
Ja również nigdy nie zawiodłam się ani nie rozczarowałam Jodi P. Uwielbiam "Bez mojej zgody" i " "Dziewiętnaście minut". Przeczytam na pewno i tę.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k