Przejdź do głównej zawartości

Roksana Jędrzejewska-Wróbel. Maleńkie Królestwo królewny Aurelki.

Wydane przez
Wydawnictwo Bajka

Opowieść o dziewczynce, która w paczce pocztowej dostała koronę i królestwo, jest prawdziwie magiczna i, jakby mimochodem, pouczająca. Aurelka - jak chyba każda kilkulatka - marzyła o byciu królewną. Marzenie stało się rzeczywistością, ale przy okazji okazało się, że codzienność królewny pełna jest wydarzeń o jakich wzdychające do korony dziewczęta nie myślą. Trzeba wydawać polecenia, stosować się do protokołu i wyjść za mąż.

Książka Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel uczy przełamywania stereotypów: wilk i smok są sympatycznymi postaciami, czarownica nie zjada dzieci, a królewskie obowiązki, ku rozpaczy Wielkiego Ochmistrza, można przekuć w przyjemności.

Interesujące są kłopoty Aurelki sprowokowane przez brak precyzyjnych wypowiedzi, podobnie jak działania zmierzające do przełamywania uprzedzeń, a całość jest naprawdę fascynującą opowieścią o sprawach, jakie związane są z dziecięcymi przeżyciami. Młodzi czytelnicy mogą w "Maleńkim Królestwie..." odnaleźć recepty na swoje problemy, niepokoje i wątpliwości.

Poczucie humoru, mądrość, którą Aurelka zdecydowanie może się pochwalić sprawiają, że bajka o niezwykłej królewnie zasługuje na miano wyjątkowo przyjaznej dzieciom.

Komentarze

Gosia Bojarun pisze…
Rany julek - jaka prześliczna okładka! Dla samych ilustracji - CHCĘ JA MIEĆ! :-)
Pozdrawiam
Monika Badowska pisze…
Maleństwo,
treść jest równie atrakcyjna jak okładka, więc namawiam:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k