Przejdź do głównej zawartości

Konkurs z Selkarem

Jako,że data jest dziś wyjątkowa i na Polach Grunwaldzkich odbędzie się replika bitwy przed 600 laty, to konkurs dzisiejszy nawiązuje lekko do historii.

Chętnych do tego, by otrzymać kod rabatowy do Księgarni Selkar proszę o napisanie w komentarzu, jak wykorzystaliby machinę czasu, którym wydarzeniom chcieliby się przyjrzeć osobiście lub/i co - z naszej bogatej historii - chcieliby przeżyć, czego doświadczyć.

Miłe Panie, mili Panowie - oddaję Waszej wyobraźni wehikuł czasu. Podróż skończy się o 22, dzisiaj. Zapraszam:)

Sponsorem konkursu jest:
 *   *   *
Z powodu tego, iż wybranie najciekawszego komentarza przerosło moje siły, urządziłam losowanie. Każda z trzech obecnych u mnie osób podała jedną liczbę: 2, 3, 7. Po dodaniu ich do siebie podzieliliśmy na pół i efekt tego taki, że kupon rabatowy do Selkaru otrzymuje a_m_m. Gratuluję i proszę o kontakt na m1b1m1m@gmail.com :)

Komentarze

jaworka4 pisze…
Marzę choć na jeden dzień znależć się wśród mieszkańców Biskupina zwanego „POLSKIMI POMPEJAMI”.Poznać poziom ich ówczesnego życia - tak w realu a nie z opowieści. Posmakować chlebka z dawnego pieca chlebowego i ulepić własnymi raczkami garnuszek.Może dowiedziałabym się dlaczego opuścili osadę? Kim byli?
Anonimowy pisze…
Mogłabym poprzebywać trochę na dworze królowej Bony i pomieszkać w zamku.
lilybeth pisze…
Tak naukowo, to chciałabym trafić w czasy, kiedy powstawała Biblia, albo wręcz w czasy Chrystusowe, i przekonać się, jak to naprawdę było. Ale uczuciowo to mnie ciągnie do XIX w., do jakiejś angielskiej posiadłości: suknie, bale, karoce, zaloty, wachlarze, czepeczki, haftowanie na tamborku, czytanie najświeższej Austen i spacery po wrzosowiskach :) Ach, gdyby tak można było, chociaż na jeden dzień...
lilybeth pisze…
Właśnie doczytałam, że chodzi o "naszą" historię, czyli pewnie polską :) Tu mnie ciągnie najbardziej do lat dwudziestolecia międzywojennego, tego krótkiego okresu przepełnionego radością z wygranej i możliwością budowania wszystkiego od nowa, wreszcie po swojemu. Świat był już nowoczesny, ale technologii było mniej, czas płynął wolniej... Kojarzy mi się to z książkami Samozwaniec.
maioofka pisze…
Wcale nie musiałabym się cofnąć daleko - dwudziestolecie międzywojenne wystarczy ;) Oczywiście pobiegłabym do Ziemiańskiej podziwiać sobie radosne pięterko literatów. Tuwimowi bym nie darowała również jakiegoś uścisku dłoni i nieskładnych wyrazów zachwytu :)) A potem pociągiem do Krakowa i próba podpatrzenia Lilki i Madzi. A stamtąd już blisko do Zakopanego, gdzie przecież nietrudno było spotkać: Makuszyński, Witkacy, Szymanowski, Kasprowicz, Pawlikowska, Tuwim może znowu? Tam byli wszyscy, a miejsca miały jeszcze swój pensjonatowy urok. I dzikie góry wokoło... Działo by się, oj działo :))
Barbara pisze…
Gdybym miała taką machinę czasu to chciałabym się cofnąć do 1935 roku i zobaczyć jak zaczynała karierę Helena Grossówna która była tancerką i aktorką teatralną i filmową. Uwielbiam oglądać filmy z jej udziałem :)
Anonimowy pisze…
Ja chciałabym się przenieść do XIV wieku i zamieszkać na Wawelu za panowania królowej Jadwigi i króla Władysława Jagiełły. To wtedy Wawel przeżywał okres swojej świetności. Chciałabym poczuć atmosferę dworskiego życia kulturalnego. Bardzo podobają mi się także stroje, zwłaszcza kobiece, z tego okresu
Grzesiek. pisze…
Jak Ty to robisz? Dajesz konkurs i od razu tyle chętnych. Ja w swoim nie mogę znaleźć nikogo od wczoraj, chociaż ponad 100 osób przeczytało już informacje. A pytanie jest łatwiejsze niż Twoje (tak sądzę) :)
Monika Badowska pisze…
Grzesiek,
nie wiem;)))
mandżuria pisze…
Hmm, dobre pytanie. Jeśli miałabym się przenieść w inne czasy, tak na trochę, to najchętniej poznałabym te najbardziej odległe, o których wiemy bardzo mało. Sprzed panowania Mieszka, czyli "kiedy słońce było bogiem" :) Życie było wtedy ciężkie, ale fascynująco odmienne od naszego i cudownie byłoby pożyć choć przez chwilę wśród nieokiełznanej przyrody, niezmienionej jeszcze przez człowieka. Gdybym miała się przenieść w przeszłość na dłużej, to wolałabym czasy nam bliższe. Dwudziestolecie międzywojenne kusi ówczesną sztuką, modą (!) i radością, która musiała chyba unosić się w powietrzu, przynajmniej przez pewien czas. Myślę, że odnalazłabym się w tamtych czasach, tak wnioskuję z opowieści babci. Tamta kultura byłaby bliska moim potrzebom. Tylko na potrzeby tego przeniesienia zdecydowanie zmieniłabym miasto zamieszkania, najchętniej na Kraków.
Pozdrawiam!
słowoczytane pisze…
Proszę nie brać do końca poważnie tego co piszę, ale najbardziej jestem ciekawa sabatów, które rzekomo odbywały się na Łysej Górze. Jedni twierdzą że były, inni twierdzą że nie... inni twierdzą, że nic zdrożnego się tam nie działo, inni mówią że wręcz przeciwnie... chciałabym się przekonać :)

A tak poza tym to chętnie przez jakiś czas pomieszkałabym na dworze Bony - chociaż taką chęć już też ktoś wyraził - i wzięło udział w obiadach czwartkowych - wszak jeść uwielbiam :)))))
Aneta pisze…
A ja bym chciała brać udział w wyborach papieża naszego Polaka jak przebiegało to całe spotkanie - konklawe :) (oczywiście jako obserwator - bez możliwości ingerencji w tą historię) Ciekawi mnie to bardzo co lub kto wpłynął na ten wybór i czy był jednomyślny. Oraz jak to wszystko wygląda od środka:)
Anonimowy pisze…
Bardzo się cieszę z wygranej, zwłaszcza, że nigdy nie wygrałam w podobnym konkursie. Dziękuję za miłą niespodziankę. E-mail do Pani już wysłałam pozdrawiam życząc dobrej nocy
Monika Badowska pisze…
a_m_m,
już odpowiedziałam na e-maila:)
Barbara pisze…
sorki ....ale dodając 2, 3, 7 to mamy 12, a dzieląc na pół to mamy 6 ....licząc od góry komentarze to na mnie przecież padło i to ja wygrywam
Monika Badowska pisze…
Barbaro,
losowałam osobę, nie komentarz. Tak więc dwa komentarze od jednej osoby i tak zostały potraktowane jak jeden. W kolejności wpisywania komentarzy było zatem tak:
1.jaworka4
2.beatrix73
3.lilybeth
4.maioofka
5.Barbara
6.a_m_m
7.mandżuria
8.Skarletka
9.Aneta

Sposób losowania i sposób ustawienia listy( alfabetyczny lub wg wpisywanych komentarzy) osób biorących udział w losowaniu został ustalony przez osobę, która w nie jest zainteresowaną stroną.
Barbara pisze…
To trochę podejrzane, że Prowincjonalna nauczycielka nagradza osobę która ma blog Prowincjonalne notatki i login a_m_m podobny do Twojego m1b1m1m
Barbara pisze…
Po za tym a_m_m też jako jedyna z uczestników konkursu ma dodany do obserwowanych Twój blog "Z lektur prowincjonalnej nauczycielki" ....podejrzane
wyrus pisze…
>Barbara

Rzeczywiście, to wszystko jest bardzo podejrzane. Myślę, że powinnaś złożyć w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Pozdro.
Anonimowy pisze…
o matko ale się zrobiła afera! Barbaro
Nazwa mojego bloga nie ma nic wspólnego z nazwą tego bloga (przypadek) ale jeżeli to problem to mogę zmienić nazwę nie widzę problemu. Mój nick a.m.m to skrót od pierwszych liter moich imion a blog prowincjonalnej nauczycielki mam dodany w obserwowanych, ponieważ regularnie go czytam, czy to takie dziwne? Poza tym Prowincjonalna Nauczycielka wyjaśniła wyżej jak wyglądało losowanie pozdrawiam.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k