Przejdź do głównej zawartości

Alexandra Horowitz. Oczami psa.

Wydane przez
Wydawnictwo Czarna Owca

Rzadko czytam rekomendacje z okładki. Tym razem przeczytałam je przypadkowo, już w połowie lektury, i ucieszyły mnie znajome nazwiska. Temple Grandin i Marc Bekoff swoimi opiniami potwierdzili to, co wiedziałam już sama - Alexandra Horowitz napisała książkę, która powinna trafić do rąk wszystkich psiarzy.

"Oczami psa" to książka o tym, jak psy postrzegają rzeczywistość. Autorka opisuje psie zmysły, psi umysł nazywając sposób postrzegania świata przez psy umweltem i poświęcając się objaśnieniu tegoż umweltu. Podkreśla, że aby zrozumieć psy nie wystarczy spróbować uświadomić sobie jak to jest być psem, a trzeba jeszcze dostrzec jak wielkie różnice dzielą nas od psów. Np. nie słyszymy dźwięków z otoczenia tak jak słyszą psy, ale spróbujmy choć raz skupić się na słyszeniu, starać się wyodrębnić jak najwięcej dobiegających nas i przekonajmy się jak wiele nam umyka przy braku wsłuchiwania się w miejsce, w którym jesteśmy.

Czy wiecie, że psy się nudzą? Że widzą przede wszystkim kolory zielony i niebieski? Że wcale nie traktują nas jak watahy i nie próbują walczyć z nami o pozycję samca alfa? A to, że czasami psy wolą wykorzystać człowieka do wykonania pewnej czynności niż wykonać ją samemu i wykorzystują nas jako narzędzia?

Horowitz często przywołuje przykład swojego psa, bo to od Pump wzięło się jej zainteresowanie tym, jak psy postrzegają nas, jak się komunikują z nami i ze światem, jak widzą to co wokół i jak okazują swoje emocje.

Zapewne ci, którzy mają psy dostrzegą w opisywanych przez Autorkę zachowaniach zwierząt wiele z zachowań ich własnych czworonogów. Myślę jednak, że to książka nie tylko dla nich. Dzięki publikacji "Oczami psa" mamy szansę zgłębić dziedzinę dotychczas mało znaną, mamy okazję powiększyć swoja wiedzę o funkcjonowaniu zwierzęcych przyjaciół człowieka, mamy wreszcie pretekst, by choć na chwilę pozbyć się  antropocentryzmu.

Gorąco, bardzo gorąco polecam.

Komentarze

onaczytawszedzie pisze…
Z chęcią bym przeczytała. Psy mam od zawsze czas najwyższy je zrozumieć :)
Iza pisze…
Brzmi ciekawie:)
Alannada pisze…
Bardzo chętnie sięgnę po książkę w najbliższym czasie
Monika Badowska pisze…
Jussi,
koniecznie:)

Izuś,
jest ciekawsze niż brzmi:)

Alannada,
świetnie:)
Magia książki pisze…
koniecznie muszę przeczytać... może w końcu uda mi się zrozumieć, czemu moja Zoja wypycha mnie z łóżka i zajmuje poduszkę :P
jotvelzet pisze…
A ja z kolei jestem ciekawa czy psy widzą dusze umarłych.

Ciekawa książka, na pewno można dużo dowiedzieć się o swoim czworonogu.
MO pisze…
Chyba przeczytam ją razem z moim psem. A co do tego, że czworonogi wyręczają się nami to wiem od dawna, bynajmniej mój tak robi :)
kasia.eire pisze…
Jakiś czas temu już zobaczylam, ze ja wznowili, bo ona juz byla raz wydana i nie do dostania u nas. Muszę ją kupić, bo mam psa i do tego charakternego, chcialabym go zrozumiec lepiej
Irena Bujak pisze…
Zapowiada się ciekawie ;)
Monika Badowska pisze…
Isabelle,
koniecznie;)

Magia słowa pisanego,
Trixie ( z książki Deana Koontza) widziała:-)

MO,
:)

Kasia.eire,
ja sobie ją chyba też kupię (egzemplarz, który czytałam był z biblioteki), bo chociaż teraz mam koty, to nie ustaję w marzeniach o uzupełnienie stada psem:)
monani pisze…
Książka już zamówiona :-) Uwielbiam psy, posiadam dwa i już się cieszę na lekturę.
Monika Badowska pisze…
Bujaczek,
:)

Monani,
czekam na wrażenia z lektury!
sabinka.t1 pisze…
Chętnie bym przeczytała oczami kota :o) ale nie mam pojęcia czy jest :o)
To by mogło byc niezwykle interesujące, szczególnie oczami moich kociaków :)

Pozdrawiam :o)
zone pisze…
Odnośnie książki:
Ja też mam psa i bardzo go kocham /wiem, że z wzajemnością/. Ubolewam, że ludzie robią tak mało dla biednych bezpańskich zwierząt i dla ich ochrony przed podłością niektórych osób.
Odnośnie recenzji:
Nie podobają mi się recenzje i wypowiedzi na forach, których autorzy ukrywają się pod pseudonimem, ponieważ to jest nierówna gra: Autor książki jest znany, oceniający nie.
Z poważaniem Andrzej Sikora
Monika Badowska pisze…
Zone,
znam wielu ludzi, którzy wiele robią dla bezpańskich zwierząt. A Pan jak przekłada ubolewanie w czyn?
U mnie inaczej niż pod pseudonimem nie będzie.
zone pisze…
W TESCO w Milanówku, gdzie robię zakupy, stoi specjalny kontener, do którego wrzuca się darowizny dla schroniska dla psów. Wiele osób kupuje karmę i tam wrzuca i ja też.
Poza tym chętnie tłumaczę ludziom, że zwierzęta odczuwają tak samo, jak ludzie, tak samo tęsknią do bliskich, tak samo kochają,a w dodatku są bezbronne. Każdy powinien wiedzieć, że jeżeli pies jest agresywny, lub ma inne wady, to jest wina człowieka, który go wychowywał. Razi mnie i ubolewam, że niektórzy ludzie są bardzo podli dla zwierząt, a sądownictwo jest zbyt pobłażliwe. Uważam też, że takie instytucje jak Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami i Polski Związek Kynologiczny /dofinansowywane przez Państwo/ zupełnie nie potrafią stanąć na wysokości zadania. Również Sejm. Posłowie wolą kłócić się o głupstwa, niż obradować. Trochę wspominam o tym w mojej powieści, którą niedawno wydałem /"Drugie życie"/ Jest to kontrowersyjna powieść, nie zrozumiała przez wielu czytelników, ponieważ to jest dramat, ale wydawca sprzedaje ją jako sensację.
Pozdrawiam Andrzej Sikora
zone pisze…
Szanowna Pani Nauczycielko. Mój wczorajszy wpis nie dawał mi spać, ponieważ zawierał za dużo emocji, a za mało treści, więc wstałem rano i piszę:
Stosunek do zwierząt, to sprawa wychowania nas wszystkich. Powinniśmy być wychowywani tak, żeby mieć szacunek dla nich, bo one są pełnoprawnymi mieszkańcami Świata, na równi z nami. Powinniśmy też mieć empatię dla ludzi. /Również dla tych, którzy mają inne poglądy/ Niestety przeważnie rodzice wychowują dzieci na takich, jak są sami. To zn. egoista wychowuje na egoistę, pijak na pijaka i t.d. Bywa, że dziecko chce być inne i samo dąży do tego, ale nie koniecznie. W tych sytuacjach pozostaje szkoła. Niestety ona uczy matematyki historii i tak dalej, ale nie uczy nas bycia Człowiekiem, przynajmniej nie w takim stopniu, jak powinna. Dlatego bardzo szanuję ludzi, którzy zajmowali się kiedyś i teraz "pracą u podstaw".
Ubolewam nad tym, że nie potrafię zrobić więcej, ale jestem już stary i niewiele mogę.
Może Pani zrobi więcej, bo na pewno jest Pani młodsza i widzę, że udziela się Pani.
Serdecznie pozdrawiam.
Andrzej Sikora
zone pisze…
Andrzej Sikora do Pani ISABELLE.

Moja Ciapulka nie wypycha mnie, bo jest za mała i za słaba, ale jak tylko wstanę na chwilę, to zaraz kładzie się na środku.
Myślę, że to jest taki psi rodzaj sympatii, a może chce zademonstrować, że traktuje mnie po partnersku. Poza tym, jak śni mi się jakiś koszmar i jęczę, to budzi mnie i jestem bardzo wdzięczny jej za to.
Pozdrawiam

Andrzej Sikora
Monika Badowska pisze…
Zone,
skoro nawiązuje Pan do TESCO od razu powiem - nie warto kupować zwierzętom do schronisk karmy produkowanej na rzecz marketów. Zazwyczaj w takiej karmie jest tylko 4% mięsa. A zwierzęta w schronisku jak mało które potrzebują jeść dobrze. By wyjaśnić to obrazowo powiem, że nawet karmy typu pedigree (czy whiskas dla kotów) mają tyle wartości, co hamburgery pewnej znanej sieciowej firmy.

Zgadzam się z tym, że stosunek do zwierząt to kwestia wychowania. Ale też dopuszczam możliwość, że ktoś to nigdy jako dziecko, czy młody człowiek nie miał w domu zwierzaka, potrafi być do nich pozytywnie nastawiony i w dorosłym życiu pokochać z całego serca.

Szkoła uczy czego chce, ale nie bardzo ma jasność czego chce, bo idea fix kolejnych ministrów jest zrobić coś zupełnie innego niż poprzednik. Bez zwracania uwagi na głównych klientów szkoły, czyli uczniów. Ale to zupełnie inna rozmowa, na którą teraz nie mam ani czasu, ani ochoty.
Pozdrawiam.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k