Przejdź do głównej zawartości

Inga w DS

Wczoraj zawieźliśmy Ingę do jej Domu Stałego. Mamy nadzieję, że ów Dom będzie tym właściwym i Inga wreszcie znalazła miejsce, w którym będzie mogła być na zawsze.

Gdy przyjechaliśmy na Ingę czekało jedzenie, koszyczek, kuweta. Czekali też, przede wszystkim, ludzie:) Gunia pozwiedzała wszystkie kąty, skubnęła jedzonka i weszła pod wielkie łóżko. Wyszła spod niego dopiero po naszym wyjściu dała się wziąć na ręce chłopcu i jego mamie, posiedziała trochę na kolanach pana, zjadła drugą tego dnia porcję kurczaka;) i ułożyła się do snu na fotelu.

Tęsknimy za nią, ale i cieszymy się z tego, że Inga wydaje się być zadowolona z miejsca, do którego trafiła. Będę pisała o tym, co u niej nowego:) A Wy, bardzo proszę, trzymajcie kciuki za to, by ten dom był domem właściwym, by Inga poczuła się u siebie.

Komentarze

abigail pisze…
Kciuki zaciśnięte!!!
kociokwik pisze…
Abigail,
dziękuję:)
hersylia810 pisze…
Jak ja lubię takie nowiny! Kciuki gwarantowane. Inga ma przepiękny kołnierzyk :-)
Korciaczki pisze…
Trzymaj się Inga:)
kociokwik pisze…
Hersylio,
cała jest piękna:)

Korciaczki,
:)
Michał pisze…
Cześć Kochani,
Już tydzień jestem w nowym domu.Nakarmiona wyspana,wypucowana,tylko tych czułości za dużo.
Łażą , głaskają,w niedzielę mnie czesali- fjnym grzebieniem
zęby sie obracały i był bardzo przyjemny masażyk!
Mieszkają nieopodal dwa stwory jakieś dziwne na pewno nie myszy i się mnie boją jeden rudy a drugi biało czarny,

Dziś Miś grał dla mnie na skrzypcach- miłe dźwięki.
Idę spać Do usłyszenia

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k