Przejdź do głównej zawartości

Hans Urs von Balthasar. O moim dziele.


Wydane przez

Wydawnictwo M

Wydawnictwo M

W pierwszym z tekstów zamieszczonych w książce autor przedstawia siebie, a w następnych trzech opisuje swoje dzieło pisarskie. Dalej mamy ostatni wykład autora i wywiad z nim. Dzieło Hansa Urs von Baltasara jest ogromne - swoją wagą i objętością. Wykaz książek napisanych przez Baltashara oraz tłumaczonych przez niego i redagowanych, zajmuje w bibliografii prawie siedem i pół strony; bibliografia dzieł wydanych po polsku mieści się na trzech stronach.

Książkę czyta się niełatwo, bowiem w dużej części autor odnosi się w niej do swojego dorobku, okraszając tekst licznymi przypiskami. Myślę, że uwagi Balthasara nie tyle mogą wyjaśnić jego idee, ile raczej są doskonałą wskazówką do tego, aby zainteresować się twórczością pisarza. Mimo specyficznego charakteru książki, jej "suchości", znajdujemy w niej wiele kapitalnych fragmentów zupełnie "nienaukowych". Oto przedstawiając się, Balthasar pisze:

"Podobnie jak mnie jako chłopca skazano na przebijanie się przez gąszcz muzyki romantycznej, od Mendelssohna przez Strausa do Mahlera I Schonberga, po to abym wreszcie za nimi zobaczył wschodzące wieczne gwiazdy Bacha i Mozarta, od dawna zastępujące mi po stokroć wszystko inne, tak też musiałem przewędrować przez dżunglę współczesnej literatury - w Wiedniu, Berlinie, Zurychu i w innych miejscach - coraz bardziej rozczarowany i z coraz bardziej pustym żołądkiem, aż mnie wreszcie , jak ongi Habakuka wraz z jego koszykiem, pochwyciła łaskawa ręka Boga i przeznaczyła do prawdziwego życia."

Tekst zatytułowany "Spojrzenie wstecz" - zapis ostatniego wykładu wygłoszonego przez pisarza, który zmarł półtora miesiąca po prelekcji - to przejmujące rozważania człowieka mądrego, człowieka szukającego odpowiedzi na najważniejsze pytania, człowieka, który wiele z tych odpowiedzi znajduje w chrześcijaństwie.

O chrześcijaństwie mówi autor także w wywiadzie udzielonym pismu Herder Korrespondenz, m.in. mówi tak:

"Chrześcijaństwo nie potrzebuje apologetyki. Jest ono swoją własną apologetyką. Na ile to możliwe wyraża się ono w życiu, a postawione pytania same z siebie tu właśnie znajdują odpowiedź. Otóż jeśli pytamy o sens bytu w ogóle, to poza chrześcijaństwem istnieją ostatecznie tylko dwie odpowiedzi. Jedną z nich jest odpowiedź religii - wymieńmy konkretnie buddyzm, ponieważ jest on dziś u nas modny - a druga to odpowiedź marksizmu. Obie są ucieczką od zdającego się bezsensownym 'teraz': ucieczką albo w kierunku pionowym 'góra - dół' poprzez wzniesienie się ku boskości, lub pogrążenie się w niej, albo do przodu, do przyszłego królestwa mesjańskiego. (...)

W miejscu przecinania się ucieczki w górę i ucieczki do przodu stoi krzyż Jezusa Chrystusa. Tylko w tym punkcie afirmowane jest - i to przez samego Boga - bezsensowne w innych wypadkach 'tu i teraz' powszedniości. W krzyżu Jezusa Chrystusa tkwi 'wyłączne tak', jak mówi Paweł. Tylko Bóg może powiedzieć 'tak', obdarowując krzyż tkwiącym już w nim zmartwychwstaniem. Chrześcijaństwo jest dlatego jedynym światopoglądem rzeczywiście afirmującym świat. (...) Kochać świat, który sam Bóg ukochał aż do śmierci, to może się opłacać."

Te dwa ostatnie teksty, zapis wykładu i wywiad, są dla mnie najcenniejsze w całej książce. Po lekturze tych tekstów bardzo polubiłam profesora Balthasara i obiecałam sobie, że będę sięgać po inne dzieła tego wielkiego człowieka.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Interesujące dzieło.wymaga skupienia i spokojnego rozważania ale warto było przeczytać.polecam

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k