Dubravka Ugresic to chorwacka pisarka mieszkająca poza ojczyzną. Ojczyzną, którą trudno jej określić. Tej, w której się wychowała – Jugosławii – już nie ma.
Kultura kłamstwa pisana w formie esejów dotyczy właśnie tożsamości człowieka, którego ojczyzna przestała istnieć, a w miejsce której powstały inne mniejsze ojczyzny. Dramat „Bałkańczyków” polega na tym, że muszą odnaleźć się w nowej teraźniejszości. Nowej, w której nie należy przyznawać się do jakiejkolwiek sympatii odczuwanej wobec Serbów i Bośniaków, gdy jest się Chorwatem. Trzeba wyplenić z języka serbizmy, z pamięci język serbsko-chorwacki, z serca przyjaciół i znajomych, którzy swoje listy piszą cyrylicą.
Przerażająca jest świadomość, że korzenie tysięcy ludzi wyrwano i spalono. Nie mniej przerażająca od świadomości, że zniszczono również tysiące ludzi.
Autorka przytacza historie, które na długo utkną w pamięci. Historie o podwójnym prawie i moralności – tych z czasów wojny i z czasów pokoju. Historie o społeczeństwie wielokulturowym, które nagle stanęło wobec uosobienia swoich nacjonalistycznych dążeń. Czy umieją żyć w wymarzonym, swoim kawałku świata?
Nie jest to łatwa lektura. Ale niewątpliwie – lektura po jaką warto sięgnąć zanim pojedzie się leżeć na nadadriatyckich plażach, spacerować po Splicie, czy narzekać na drożyznę w Dubrowniku.
P.S. Miałam okazję rozmawiać o tej książce na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki działającego w filii nr 3 biblioteki miejskiej. Za spotkanie i rozmowę – dziękuję bardzo:)
Kultura kłamstwa pisana w formie esejów dotyczy właśnie tożsamości człowieka, którego ojczyzna przestała istnieć, a w miejsce której powstały inne mniejsze ojczyzny. Dramat „Bałkańczyków” polega na tym, że muszą odnaleźć się w nowej teraźniejszości. Nowej, w której nie należy przyznawać się do jakiejkolwiek sympatii odczuwanej wobec Serbów i Bośniaków, gdy jest się Chorwatem. Trzeba wyplenić z języka serbizmy, z pamięci język serbsko-chorwacki, z serca przyjaciół i znajomych, którzy swoje listy piszą cyrylicą.
Przerażająca jest świadomość, że korzenie tysięcy ludzi wyrwano i spalono. Nie mniej przerażająca od świadomości, że zniszczono również tysiące ludzi.
Autorka przytacza historie, które na długo utkną w pamięci. Historie o podwójnym prawie i moralności – tych z czasów wojny i z czasów pokoju. Historie o społeczeństwie wielokulturowym, które nagle stanęło wobec uosobienia swoich nacjonalistycznych dążeń. Czy umieją żyć w wymarzonym, swoim kawałku świata?
Nie jest to łatwa lektura. Ale niewątpliwie – lektura po jaką warto sięgnąć zanim pojedzie się leżeć na nadadriatyckich plażach, spacerować po Splicie, czy narzekać na drożyznę w Dubrowniku.
P.S. Miałam okazję rozmawiać o tej książce na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki działającego w filii nr 3 biblioteki miejskiej. Za spotkanie i rozmowę – dziękuję bardzo:)
Komentarze