Joanna Chmielewska. Rzeź bezkręgowców.



Książki Chmielewskiej coraz częściej dotyczą telewizji i polityki. W związku z tym są mniej śmieszne niż te, które opisywały przygody Lesia, morderstwa pod czerwona lampą, czy przygody Tereski i Okrętki. Ale i w tych współczesnych znaleźć można elementy humorystyczne. Ot, chociażby to, że nikt naprawdę nie wie, czym są dane chronione i którą cześć danych należy chronić, a na dodatek przed kim je chronić potrzeba. Informacja o tym, że jedna pani brużdżąca z TV przeszła do Ministerstwa Kultury i całe szczęście, bo oni tam nic nie robią, więc zbyt wiele nie da rady owa pani zepsuć, też jest śmiesznawa, ale przy okazji odczuć można lekki niepokój, co do stanu naszej rzeczywistości. Autorka dopowiada nam jednak swoją ocenę współczesnej Polski:

- Czego kto nie potrafi, niech się za to nie łapie.
- Zwariowałaś, rząd by w tym kraju nie istniał...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Chmielewską kocham wiernie i niezmiennie i nie zrażają mnie do niej jej słabsze ostatnie powieści albowiem uważam, że każdy ma prawo, a zwłaszcza na starość, mieć spadek formy. Jednakowoż dała mi tyle radości swoimi utworami, że NIGDY nie mam zamiaru na nią kręcić nosem:)

Monika Badowska pisze...

Kalio,
ja bardzo lubię książki Chmielewskiej:)

tafta pisze...

też kocham i wielbię Chmielewską... tej pozycji jeszcze nie znałam ale z pewnością nadrobię. Ciutkę podobna w stylu jest Monika Szwaja - podobny humor i daje równie dużo radości podczas czytania. Polecam :))

Monika Badowska pisze...

Znam kilka książek polecanej przez Ciebie autorki, może kiedyś poznam jeszcze kilka:)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger