Książka zawiera jedenaście opowiadań podzielonych wg dwóch nadtytułów - Nasz mur i Ostatnie dni. Przyznam, że najciekawsze dla mnie były trzy opowiadania z części pierwszej; pozostałe mnie znużyły.
Detente opowiada o spotkaniu amerykańsko-rosyjskim, o spotkaniu pisarzy, publicystów, eseistów. Jak w soczewkach, w przedstawicielach dwóch imperiów, koncentrują się wady i zalety ich narodów. Bacznie się wzajemnie obserwując Amerykanie i Rosjanie dostrzegali w sobie podobieństwa i różnice. Zachłystywali się w zachwycie podszytym obawą tym, co obce.
Moja Warszawa 1980 to opowiadanie oparte na doświadczeniach autorki zebranych podczas wizyty w Polsce. Brudne powietrze, łazienka, ulice zasnute dymem i dusze zadymione nieufnością wobec swoich i wiarą, że pomogą obcy. Uważam, że szczególnie to opowiadanie warte jest przeczytania.
Zachęcam też do zerknięcia w Stary Budapeszt.
Iglice kościołów, wąskie uliczki, fryzy i żelazne kraty, kwitnący wszędzie bez, bramy murów obronnych, gotyckie wykusze, bogato zdobione fasady budynków i kryte dachówką dachy tak strome, że przywodzą na myśl, nie wiedziała jak to wyrazić, domy z bajki lub krajobrazy oglądane we śnie albo ilustracje w książkach dla dzieci.
Komentarze