Terry Pratchett. Wyprawa czarownic.



W tym tomie „Świata Dysku” mamy okazję przekonania się, jak niebezpieczna może być realizacja bajek i opowieści.

Trzy czarownice – nowo mianowana matką chrzestną Margat, babcia Weatherwax i niania Ogg wyruszają w obce strony, by uniemożliwić pewnej księżniczce poślubienie księcia. Dlaczego podejmują tak daleką podróż i jaki będzie jej efekt - dowiecie się z lektury.

Malarze i pisarze zawsze mieli trochę przesadzone wyobrażenia o tym, co dzieje się podczas sabatu czarownic. Wynika to z czasu spędzanego w niewielkich pomieszczeniach za spuszczonymi kotarami, zamiast na świeżym powietrzu.

Na przykład kwestia tańczenia nago. W klimacie umiarkowanym tylko kilka nocy w roku nadaje się do tańca bez ubrania – pomijając nawet problem kamieni, ostów i nie wiadomo skąd się pojawiających jeży.

Jest też cała sprawa z koziogłowymi bóstwami. Większość czarownic nie wierzy w bogów. Wiedzą naturalnie, że bogowie istnieją. Czasami ubijają z nimi różne interesy. Ale nie wierzą w nich. Zbyt dobrze ich znają. To tak jakby wierzyć w listonosza.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Tego tomu jeszcze nie czytałam, muszę to nadrobić :). Choć zdecydowanie stawiam Straż Miejską nad czarownicami.

Monika Badowska pisze...

Ja chyba jednak wolę czarownice. Przyniosłam dziś o nich kolejną książkę:)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger