![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKR7_0MRz1FsifbhPTkNeFclG_sONvUvIgfjpQvUo3mjgcAPj4L0uhnUHg0PfJ91nIXfzb19KKz27nZ0lq-Us4tceFiyzEP2hQIFa66qWW5-mtxXIJFGr8e24NaqXK1LYHtr1SQqHsrJ1H/s400/okladka-640.jpg)
W tym tomie „Świata Dysku” mamy okazję przekonania się, jak niebezpieczna może być realizacja bajek i opowieści.
Trzy czarownice – nowo mianowana matką chrzestną Margat, babcia Weatherwax i niania Ogg wyruszają w obce strony, by uniemożliwić pewnej księżniczce poślubienie księcia. Dlaczego podejmują tak daleką podróż i jaki będzie jej efekt - dowiecie się z lektury.
Malarze i pisarze zawsze mieli trochę przesadzone wyobrażenia o tym, co dzieje się podczas sabatu czarownic. Wynika to z czasu spędzanego w niewielkich pomieszczeniach za spuszczonymi kotarami, zamiast na świeżym powietrzu.
Na przykład kwestia tańczenia nago. W klimacie umiarkowanym tylko kilka nocy w roku nadaje się do tańca bez ubrania – pomijając nawet problem kamieni, ostów i nie wiadomo skąd się pojawiających jeży.
Jest też cała sprawa z koziogłowymi bóstwami. Większość czarownic nie wierzy w bogów. Wiedzą naturalnie, że bogowie istnieją. Czasami ubijają z nimi różne interesy. Ale nie wierzą w nich. Zbyt dobrze ich znają. To tak jakby wierzyć w listonosza.
Komentarze