Andrzej Pilipiuk. Homo bimbrownikus.
Wydane przez
Wydawnictwo Fabryka Słów
Coraz częściej w książkach Pilipiuka szukam smaczków związanych z jego poglądami na rzeczywistośc nas otaczającą. Znajduję ich sporo i to one sa moją największą przyjemnością:)
W "Homo bimbrownikusie" wydawca zamieścił trzy opowiadania i tytułową powieść. I już w opowiadaniach posmakować możemy ciętego języka Andrzeja Pilipiuka. Narada Lucyfera i Świętego Piotra, którzy mają kłopot ze zmarłym Jakubem Wędrowyczem wprawiła mnie w dobry nastrój:)
Jakub i Semen, poproszeni przez sołtysa Dębinki o wyrwanie syna z rąk dziadka będącego szamanem boga Mywu, wyruszają do Warszawy. Podczas misji ratowniczej przemieszczają się w czasie, wpadają w pułapki przestrzeni. W powieści pojawiają się inkwizytorzy, wikingowie, wyznawcy Światowida, czarownice, zombi, dresiarze, mamuty i czciciele Ytonga. Wprowadzenie wielu postaci, nie do końca "normalnych" przyspiesza fabułę, ale rodzi też - niestety - poczucie chaosu. Może czasami "dużo" oznacza "za dużo"?
Andrzej Pilipiuk czerpie bogato z pierwotnych kultów, wierzeń w erowodnikowe nauki, ezoteryczych teorii, a potem łączy je z krytyką wytycznych UE obśmiewając socjalistyczne zapędy owych rozporządzeń i wskazując na to, że siłą napędową wszelkich wzniosłych działań ludzkich jest - jakby to powiedział Jakub Wędrowycz - ryćkanie;)
10 komentarzy:
Trzeba będzie zerknąć ;)
U mnie od jakiegoś czasu na półce leżą "Kuzynki". Tyle dobrego się naczytałam o Pilipiuku, że aż boję się po nie sięgnąć, co by się nie rozczarować.
Nemo,
dawno Cię nie było;)
Czytadełko,
ja się przekonałam do Pilipiuka po "Kuzynkach":)
Prowincjonalna - tęskniłaś? ;)
czytadełko - Pilipiuk to dość specyficzny autor - ma lekkie pióro, dobre pomysły, niewątpliwy talent, ale za mało szlifuje teksty. Czasem są z lekka niedorobione. 90% z tego co pisze to czysta rozrywka. Nie każdemu to odpowiada, są ludzie którzy lubią poczuć się śmietanką literacką ( taką z kożuszkiem :P) i uwielbiają wszelkie wtręty na temat filozofii, spraw społecznych i innych Najbardziej - Zajebistych - Problemów - Wszechświata. Ci nie lubią Pilipiuka. Mnie parę jego książek nie podpasowało - z różnych względów, ale generalnie jestem dobrego zdania o jego pisaniu. Polecałbym Ci cykl "Wędrowyczowski", a z mniej rozrywkowych antologię "2586 kroków".
Kolejna część bimbrownika :) Czytałam dwie części "Czarownik Iwanow", "Zagadka Kuby Rozpruwacza" i się nie zawiodłam.
Widzę,że mniej więcej w tym samym czasie czytaliśmy te same książki ;D
Popularność Pilipiuka wśród blogerów rośnie.
Pozdrawiamy
Violet & Insider
Nemo,
zauważyłam;P
Saro Deever,
:)
Violet,
myślę, że Pilipiuk jest popularny nie tylko wśród bloggerów:) Ładnie zmieniliście bloga - ja też mam chęć na zmiany, ale boję się, że mi pouciekają zakładki.
Pilipiuk! Przeczytałam wszystko tego faceta na przestrzeni kilku lat, ale naprawdę wszystko. Pierwsza była, nadal pamiętam, "Zagadka Kuby Rozpruwacza". Jakub Wędrowycz jest świetny, mój idol i w ogóle, plakat nad łóżkiem bym sobie powiesiła :) A "Księżniczka" i "Kuzynki" jakoś mniej mi podeszły, niż Wędrowycz, to chyba już nie mój styl. Bo ja tak naprawdę nie lubię fantastyki ;)
Lirito,
ja - jak już pisałam - polubiłam Pilipiuka po "Kuzynkach". Do innych książek nie mogłam się przekonać ze względu na swobodny sposób bycia Wędrowycza;) Teraz już sie do niego przekonałam, choć wciąż mu nie mogę wybaczyć traktowania psów i kotów.
Prowincjonalna - dobre i to :)
liritio - fantastyka to tylko narzędzie, nic więcej. Pozwala postawić bohatera pod nieco większą ścianą niż w mainstreamie. W końcu w realu rzadko kto ma możliwość uratowania, bądź zniszczenia świata. W fantastyce łatwo coś takiego sprokurować, więc i napięcie większe :)
Prześlij komentarz