Szymon Hołownia. Ludzie na walizkach.
Wydane przez
Wydawnictwo Znak
"Ludzie na walizkach" to rozmowy z ludźmi, którzy doświadczyli bólu lub z bólem obcują codziennie. Podoba mi się to, że w książce większy nacisk położono na rozmowy z lekarzami, czyli tymi, którzy w dużej mierze pomagają zwalczyć ból, niż na historie osób chorych; wówczas książka mogłaby przechylić się w stronę łzawych opowieści, a tak jest rozmową na temat etyki medycznej w zderzeniu z cierpieniem.
Największe wrażenie zrobiła na mnie rozmowa jaką Autor przeprowadził z Profesorem Januszem Gadzinowskim, pediatrą i neonatologiem na temat cierpienia dzieci i tego, jak medycyna sprzeciwia się naturze.
W książce jest jeszcze przepiękna opowieść o dobrym umieraniu, rozmowa o dylematach przed jakimi codziennie stają lekarze, rozmowa o chorobie dotykającej osobę sławną, o tym, co trzema ludzi przy życiu, o wielkiej determinacji i wyborach jakich dokonuje lekarz pogotowia na miejscu wypadku.
Niepozorna książka zawiera dużo treści. I to treści, nad którymi warto się zadumać.
P.S. Czytałam "Ludzi na walizkach" i zastanawiałam się, po co Hołownia poszedł do "Mam talent".
8 komentarzy:
Hołownia poszedł do "Mam talent" albowiem jest człowiekiem wszechstronnym ;-)Wielokrotnie wspominał w wywiadach,że ogladał angielską wersję i robiła ona na nim duże wrażenie, więc z przyjemnością zgodził się współprowadzić polską edycję programu. Myślę, że słuzy to jego wizerunkowi - nie zamyka się w ograniczającej etykietce "dziennikarza religijnego", przez co byc może dla wielu osób staje się bardziej "prawdziwy", wiarygodny. Ja tam Holownię szanuję i lubię, choc ideologicznie mi do niego bardzo daleko. A co do "Ludzi na walizkach", to zaczęłam kiedyś tę książkę czytać w Empiku, z założeniem, że później ją sobie kupię. I chyba tak zrobię.
Dziękuję za przypomnienie. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się przeczytać tak jak "Tabletki z krzyżykiem" SH.
Hanyszko,
ja Hołownię znam z kilku tekstów, tych wywiadów i programu w TVN-ie. I w moich oczach ów dziennikarz raczej traci niż zyskuje robiąc z siebie idiotę z Prokopem u boku. Wolałabym, aby się ograniczył do etykietki o jakiej piszesz;)
No, chyba, że uznamy, iż "dziennikarzem religijnym" został jakoś tak z przypadku i bez własnej silnej chęci, a program ma mu pomóc zmienić wizerunek;)
Abstrahując od jego wyborów medialnych - ksiażka jest warta przeczytania:)
Lunatico,
cieszę się, że przypomniałam:)
Przeczytałem dotychczas obie książki Hołowni - "Tabletki z krzyżykiem" i "Kościół dla średniozaawansowanych" - po ich lekturze stałem się fanem pisarstwa Hołowni, jego stylu, żartu, ironii, inteligencji.
Doznałem lekkiego szoku, gdy dowiedziałem się, że wychwalany przeze mnie "inteligencik" stał się gwiazdą show-bizu. Pisząc wprost - sporo u mnie stracił.
Kto wie, może najnowsza książka przywróci mi wiarę w Hołownię?
Insider,
może:)
To ja dorzucę coś od siebie :)
"Mam talent" to typowy program TVN-owski, czyli patos oraz "prawdziwe i żywe emocje" w wydaniu groteskowym - jedna wielka szmira. Też bardzo cenię sobie p. Szymona, a ta decyzja, tak mi się wydaje, była spowodowana tylko ze względów finansowych. Religia TV, której przewodzi jest naprawdę dobrym kanałem jak na standardy TVN-owskie. Dobry dziennikarz z racjonalnymi poglądami na świat. Mnie również jest bliski jego światopogląd.
Krzysztofie,
usunęłam kopię komentarza:)
Nie znam Hołowni z Religia TV.
a dlaczego miał nie pójśc? w niczym mu to chyba nie uwłacza ani nie przeszkadza. Nie jestem religijna i jego poglądy są dla mnie kompletnie obce i dziwne natomiast mysle ze dobrze że pokazuje sie w takim programie, inaczej pewnie bym go kojarzyła jako gościa która nawraca i ględzi o modlitwie. A tak? przynajmniej jest sympatyczny prowadzący, bo Prokopa to juz w ogole nie trawie.
Prześlij komentarz