Jean-Louis Fournier. Tato, gdzie jedziemy?

Wydane przez
Wydawnictwo Książnica

Tę książkę chciałam przeczytać od dawna. Byłam ciekawa ciekawością zawodową o czym pisze ojciec dwóch upośledzonych intelektualnie i fizycznie chłopców.

Brak w tym swoistym liście do synów tonu słodkiego aż do przesady, poczucia niezawinionego nieszczęścia, pozy biednego skrzywdzonego przez los, któremu należny jest szacunek i współczucie, którego synów powinno otoczyć grono poważnych, smętnych i odczuwających żal z ich upośledzenia osób.

Fournier łamie schematy. Żartuje ze swoimi dziećmi, rozmawia z nimi, podejmuje kontakt jaki podejmowałby z dziećmi zdrowymi. Rokrocznie kupuje na Gwiazdkę klocki wiedząc, że to prezent najpełniej dopasowany do percepcji synów. Autor pokazuje rodziców dzieci upośledzonych innymi niż funkcjonują w stereotypowych opiniach tłumacząc, że przecież oni też mają prawo być dumnymi z własnego potomstwa, chcą być pełnoprawnymi rodzicami.

Zwróciłam uwagę na pewną, oczywistą dla Fourniera, rzecz, która u nas wciąż budzi emocje. Gdy jeden z ich synów zmarł, drugi - przecież coraz starszy - zamieszkał o ośrodku dla osób upośledzonych. Dla obydwojga rodziców jest to naturalny cykl życia - dorosły syn mieszka w innym domu, pod opieką ludzi profesjonalnie przygotowanych do pracy z niepełnosprawnymi. W Polsce podobna sytuacja byłaby szeroko dyskutowana, a rodzice traktowani z dużą dawką nieufności. Nie chcę, i chyba nie umiem, określać co jest właściwsze, lepsze (bo niby dla kogo), więc pozostawiam Was z zaproszeniem do lektury książki "Tato, gdzie jedziemy?"

9 komentarzy:

Makówka- Agnieszka Sieńkowska pisze...

O, ciekawe to, co napisałaś na końcu. Przeczytam koniecznie.

Monika Badowska pisze...

Makówko,
a napiszesz co myślisz po lekturze?

Makówka- Agnieszka Sieńkowska pisze...

A zaglądasz do komentarzy do starych postów? Bo może miałabym też kilka refleksji odnośnie innych pozycji, do których przeczytania mnie zachęciłaś. Napiszę, jak tylko książkę w swe ręce dostanę:)

Monika Badowska pisze...

Makówko,
oczywiście. Dostaję e-mailowe powiadomienia o każdym komentarzu:)
Pozdrawiam:)

izusr pisze...

Bardzo mi się podobała sama książka, ale przede wszystkim podejście Fourniera do swoich synów to, że potrafił z nich żartować. Żeby wszyscy mieli takie podejście...

Monika Badowska pisze...

Izusr,
prawda?

naczynie gliniane pisze...

To książka dla dorosłych? Bo okładka taka trochę myląca.
Ale tematyka rzeczywiście interesująca.

Monika Badowska pisze...

Naczynie_gliniane,
zdecydowanie dla dorosłych.

Anonimowy pisze...

Zapraszam do kupna :)

http://allegro.pl/jean-louis-fournier-tato-gdzie-jedziemy-nowa-i2622498585.html

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger