Michał Olszewski. Zapiski na biletach.

Wydane przez
Wydawnictwo W.A.B.

Michał Olszewski pisze o podróżowaniu. Pisze o kolekcjonowaniu chwil pozornie zwyczajnych, które kryją w sobie metafizyczną niezwykłość. Zamyka w słowach ulotność, zapamiętuje w imieniu tych mniej uważnych niż on podróżników zjawiska, które już wkrótce przepadną pod siła unifikacyjnych dążeń.

Był taki moment w moim życiu, że znałam rozkłady jazdy pociągów niemal tak dobrze jak kolejarze z długoletnim doświadczeniem zawodowym. W pociągach spędzałam dni, noce, niezliczone godziny. Znałam panie w dworcowych barach, z podobnymi do mnie podróżnikami skłonieniem głowy potwierdzaliśmy swoją obecność w kolejnej podróży odbywanej przy muzyce stukotu kół i piszczącej lampy, której zgasić nie sposób. 

Michał Olszewski gromadzi skrupulatnie doświadczenia podróżne. Niczym wytrawny fotograf zapamiętuje dla siebie i dla nas widoki z mijanych wsi, miast, pól i łąk. Wyłapuje nazwy odwiedzanych barów, podkreśla urok kiczu zapełniającego przydrożne i dworcowe bary, z sentymentem spogląda na to, co remontowane i zmieniane, wszak zmiany nie zawsze i nie dla każdego są zamianami na lepsze.

Z ciekawością wczytywałam się w teksty Olszewskiego poświęcone jego i moim rodzinnym stronom, a także tym regionom Polski, które darzę wielkim sentymentem, odnajdując w słowach Autora dalekie echa moich obserwacji, myśli, czy wspomnień.

Dziś podróżuję znacznie mniej. Pociągi widuję odprowadzając kogoś na dworzec. I żałuję, że magia podróży pociągiem ginie zabijana sytuacją stworzoną przez przewoźników kolejowych.

P.S. Nie wiem co zainspirowało Jacka Kaczmarskiego, by metaforę życia przedstawić w obrazie dworca kolejowego. Podejrzewam jednak, że owa inspiracja spłynąć musiała na barda na dworcu w Dąbrowie Górniczej-Ząbkowicach:

5 komentarzy:

Klaudyna Maciąg pisze...

Zawsze myślałam o tym, żeby spisać wszystkie wydarzenia, jakie towarzyszą mi w trakcie jazdy autobusem. Kilka razy w tygodniu w mym autobusie dochodzi do zamieszek starszych pań i zawsze mnie to zjawisko rozbraja.

Monika Badowska pisze...

Futbolowa,
może powinnaś:)

Miranda pisze...

Dziękuję za tę recenzję, już wiem na co polować w najbliższym czasie :) Po lekturze "Wielkiego bazaru kolejowego" i "Do Santiago" mam wielką ochotę na książki podróżnicze. Może dotrę w końcu do sławnych książek pana Cejrowskiego - aż wstyd przyznać, że żadnej nie miałam jeszcze w łapach ;)

Pozdrawiam (:

Monika Badowska pisze...

Mirando,
a wiesz, ze będzie kolejna książka autora "Wielkiego bazaru kolejowego"? Książkę Michała Olszewskiego odebrałam bardzo osobiście i polecam ją z całego serca:)

Miranda pisze...

Ah taaak, wlepiałam w nowego Theroux tęskne spojrzenie na targach ;)

"Zapiski..." intrygują mnie tym bardziej, że uwielbiam pociągi. Te polskie to dość specyficzna bajka, no ale jednak sentyment jakiś pozostaje ;)

Pozdrawiam (:

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger