Przejdź do głównej zawartości

Jacek Skowroński. Mucha.


Wydane przez
Wydawnictwo Oficynka

Jacek Skowroński postanowił wykorzystać ludzką, wciąż niezaspokojoną, ciekawość wiodącą żyjących cicho i mało ekscytująco do interesowania się codziennością mafiozów i gangsterów. Apoloniusz, agent ubezpieczeniowy, trafia do domu kapiącego bogactwem i przypadkowo, patrząc przez okno, jest świadkiem brutalnego zachowania obstawy pana domu. Jako, że widział zbyt wiele jego życie - przede wszystkim we własnym przekonaniu, traci na znaczeniu - staje się idealnym materiałem na ofiarę i nabiera przekonania, że ludzie Muchy ścigają go by zabić.

Główny bohater wspina się na wyżyny własnej wyobraźni i korzystając z chętnie przedstawianych w popkulturze wzorców oraz z pomocy przyjaciela rozpoczyna akcję "zemsta". Chyba nie ma we współczesnym świecie nic łatwiejszego niż zepsucie komuś reputacji - media, szczególnie tabloidy, czyhają na okazje, w których niewielkim kosztem będą mogły zdobyć materiał do epatowania czytelników/widzów historiami częstokroć wyssanymi z palca.

"Mucha" to powieść gangsterska à rebours - powieść, w której ściganym staje się mafiozo, a ścigającym - agent ubezpieczeniowy w pomarańczowym maluchu. Ta, przyjęta przez Autora, konwencja dała bardzo ciekawy efekt.

Komentarze

Gosia Bojarun pisze…
Ja tak z innej beczki... Bardzo mi zależy żebyś zauważyła moją prośbę, więc piszę tu a nie pod postem pierniczkowym. BARDZO PROSZĘ Cię o przepis na pierniczki :-)))
Mój mail mbmarobas@gmail.com.
Pozdrawiam serdecznie
Monika Badowska pisze…
Maleństwo,
wysłałam:)
Edyta pisze…
dobra książka :)
kasandra_85 pisze…
Już od 2 tygodni książka czeka w kolejce, ale z powodu nadmiaru pozycji czytelniczych pewnie kupię ją w styczniu lub nawet później. Ale warto czekać ;)
Monika Badowska pisze…
Edith,
:)

Kasandra,
:)
sabinka.t1 pisze…
Hihihi
Ostatnio Mucha opanowała blogi :o)
Trudno się potem nie skusić :o)
pozdrawiam.
Tajemnica33 pisze…
Wszyscy zaczytani w Muszce :) Opowiadają o niej i kuszą a ja tak nie lubię much :) może dzięki książce zmienię zdanie na ich temat ;)

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...