Przejdź do głównej zawartości

Sarlota Szulyovszky. Wdzięczny kwiat.


Wydane przez
Wydawnictwo Namas

Kiedy czas jakiś temu czytałam gdzieś artykuł o tematyce śmierci w książeczkach dla dzieci ze zdumieniem dostrzegłam, iż wymieniono, czekający u mnie na czytanie, "Wdzięczny kwiat". To zmobilizowało mnie do lektury i przekonania się w jaki sposób potraktowano ów, trudny wszak, temat.

Trudno mi określić głównego bohatera tej opowieści. Nie jest nim z pewnością Hajnalka, wnuczka Dziadka Gezy i Babci Kato, do których należy ogród, po jakim dziewczynka biega. Dziadek Geza, starszy pan miłośnie dbający o rośliny w ogrodzie też chyba nie jest głównym bohaterem. Może zatem ten dziwny niezłomny kwiat, który nie uległ pogodzie, zmianie pory roku, który trwał, bo jego obecność dawała siłę starszej pani? A może to właśnie Babcia Kato, której wiek i choroba ograniczały radość z podziwiana ogrodu, jest główną bohaterką książki?

"Wdzięczny kwiat" to historia pokazująca ludzki los wpisany w toczące się koło natury. Nieuchronność tego, co przed nami, nieuchronność odejścia, stanowi jednocześnie zapewnienie o ponownych narodzinach. I nie ważne jakiej religii przypiszemy te zmiany, ważne jest byśmy wierzyli w to, że wraz ze śmiercią nie kończy się nasze istnienie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k