Przejdź do głównej zawartości

Ulf Stark, Mati Lepp. Jak tata się z nami bawił.


Wydane przez
Wydawnictwo Zakamarki

Kiedy tata zostaje sam z dziećmi to... To się z nimi bawi. Na przykład w ciepło-zimno. Z dodatkowym utrudnieniem, czyli ptak, ryba, pomiędzy. 

Ulf i Janne, początkowo nieco nieufni, zaczynają się dobrze bawić i szukają ukrytego klucza, by za chwilę chować go samemu. Kiedy nadchodzi pora na to, by Ulf schował klucz chłopiec postanawia położyć klucz w obszarze "ryby", czyli znajdującym się poniżej nosa Taty, i to w miejscu, które choć oczywiste wydaje się być trudne do odgadnięcia. Nie zdradzę kto, kiedy i czy znalazł klucz do sekretarzyka, ale zapowiem, że możecie przygotować się na niespodziankę.

"Jak tata się z nami bawił" to historia opowiedziana z przymrużeniem oka. Warto spędzić z jej bohaterami trochę czasu:-)

Komentarze

Agna pisze…
Tylko, że okładka sugeruje co innego. W każdym razie nie takie wesołe zabawy. Trochę niefortunnie wyszło.
Miravelle pisze…
Zgadzam się z komentarzem wyżej. Jak zobaczyłam okładkę i tytuł to miałam wrażenie,że chodzi o Jak tata się z "nami bawił"- w cudzysłowie. Czyli,że ich bił,molestował,czy coś.. I wydawało mi się,że może być właśnie ciekawa;)
Ale z tego co napisałaś,to bardzo dziwna tematyka.. Książka o takiej zabawie? No nie wiem,to nie dla mnie.
Monika Badowska pisze…
Agna, Miravell,
to zabawa w ciepło-zimno, a chłopcy zasłaniają oczy, żeby nie widzieć gdzie tata chowa klucz.
Agna pisze…
Co nie zmienia faktu, że okładka w dzisiejszych czasach przywołuje inne reakcje. Gdybyś nie napisała o książce, przez okładkę nie zagłębiałabym się o czym tak naprawdę jest.

W różnych kampaniach społecznych, piętnujących wszelkie formy znęcania się nad dziećmi, przeważa obraz dzieci skulonych w kącie zasłaniających twarz rękami. Dlatego wydawca chyba nie przemyślał do końca tej okładki. Gdyby były chociaż uśmiechnięte, to byłoby po sprawie. A tak... jesteśmy niewolnikami skojarzeń.
Monika Badowska pisze…
Agno,
cóż... Ja nie miałam takich skojarzeń, ale może dlatego, że okładce przyjrzałam się dokładnie dopiero po lekturze.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k