Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2008

Marta Obuch. Odrobina fałszerstwa.

Wydane przez Wydawnictwo Muza Książki niedawno debiutującej pisarki są podobne do niej – wszystko dzieje się szybko, energia aż kapie, a cel należy osiągnąć, bo skoro się go określiło to nie po to, by ponieść klęskę. „Odrobina fałszerstwa” opowiada o środowisku związanym ze światem malarstwa, o tych, którzy chcą i potrafią z fałszowania obrazów uzyskać bardzo duże pieniądze. Bohaterka książki, Jola pracuje w Śląskim Domu Sprzedaży Sztuki w Katowicach i w miejscu pracy odkrywa spisek polegający na wykradaniu oryginalnych dzieł, kopiowaniu ich i podwójnym sprzedawaniu: falsyfikat jaki oryginał, a oryginał (tajemniczemu nabywcy) jako oryginał. W prowadzeniu śledztwa pomagają jej koleżanki Alusia i Aldona oraz szaleńczo przystojny kolega z pracy, Jacek. Marta Obuch, obok głównego wątku, umieszcza w swej powieści także kwestię wspólnego życia kobiety i mężczyzny. Przedstawia czytelnikom młode stażem małżeństwo, które z powodu rozbieżności w wzajemnych oczekiwaniach, oddala się od siebie i p

Niedzielnie

Kocinki spały, jakby chciałby przespać moment, w którym jest najgoręcej. Ocknęły się tylko na karmienie, a resztę aktywności przeniosły na czas wieczorny, kiedy to Sisi lizała Nusię, Gusia grała w "dawać tego kota" z Sisi ( a Nusia zafrapowana próbowała się nieśmiało dołączyć). Dzień, w większości, wyglądał tak, jak na powyższych zdjęciach:) P.S. Gusia śpi w budzie! P.S. 2. Zauważyliście jak bardzo sierść Nusi jest podobna do kocyka, na którym śpi?;)

Podsumowanie wyzwania

Szanowni Wędrowcy! Miło było mi podróżować z Wami. Inspirowaliście, ciekawiliście, opowiadaliście o przeczytanych książkach tak interesująco, że trudno było im, książkom, się oprzeć. Dziękuję! Dziękuję Inicjatorce, Padmie – to kolejne zaproszenie do wspólnego czytania i kolejne, które sprawiło mi wiele radości. Nie ukrywam, że mam nadzieję na dalsze uczestnictwo w proponowanych przez Ciebie wyzwaniach:) Oto podsumowanie mojej wędrówki. Założyłam, że przeczytam: Eliasa Canettiego "Pochodnia w uchu" (-), Johna Maxwella Coetzee "Wiek żelaza" (+), Gabriela G. Marqueza "Miłość w czasach zarazy" (-;+), "Rzeźnię numer pięć" Kurta Vonneguta(-;+), Abo Kobo "Kobietę z wydm" (+) i Nicka Cave’a "Gdy oślica ujrzała anioła" (+). Plus oznacza książkę przeczytaną, minus – nie, a gdzie występuje obfitość znaczków tam przeczytałam coś wskazanego autora, ale coś innego niż pierwotnie założyłam. Zaczęłam od Afryki i „Wieku żelaza”. Oprócz Coet

Erik Jakub Groch. Łazik i Klara.

Wydane przez Wydawnictwo Replika Jako, że moja siostrzenica ma już siedem i pół miesiąca, doszłam do wniosku, że pora zainteresować się literaturą dla dzieci. I stąd też na blogowe strony zaprosiłam Łazika i jego przyjaciółkę Klarę. Książeczka jest uroczo wydana. Ma twarde okładki, kolorystyka jest wyważona, spokojna, a ilustracje nie narzucają dziecku jednej słusznej interpretacji wyglądu bohaterów. Klarę i zaprzyjaźnionego z nią psa poznajemy dzięki siedmiu opowiadaniom. Zawarte historie są przedstawione w prosty, łatwy do zrozumienia sposób i mówią o tym, co w życiu jest istotne. Wskazują na to, jak ważny dla każdego jest jego dom, czyli miejsce, gdzie może czuć się swobodnie i bezpiecznie. Uczą dziecko tego, iż przyjaciele stanowią esencję życia, że kompromisy są możliwe, a sprawianie innym przyjemności cieszy zarówno obdarowanego i obdarowującego. Mówią, że nadmierne dążenie do sławy może nas zmienić i sprawić, że zmienią się nasze relacje z bliskimi. Najbardziej podobało mi się o

Natalka Śniadanko. Ahatanhel.

Wydane przez Wydawnictwo Czarne Powieść Natalki Śniadanko traktuje przede wszystkim o człowieku. Opowieść snuta przez Lichosławę Galiczanko, dziennikarkę działu rozrywki w gazecie KOLT 2 ukazującej się w Tygrysowicach, odsłania nam codzienność miasteczka, tajemnice dziennikarskiego zawodu oraz szczegóły z życia bohaterki. Jest tu także doskonale, w ironiczny sposób, nakreślony obraz współczesnej Ukrainy – państwa, które po latach zniewolenia próbuje odnaleźć potęgę i własną tożsamość. Ścierające się prądy nacjonalistów i zwolenników Rosjan nieco przeszkadzają w budowaniu nowej Ukrainy, co Śniadanko wykorzystuje w prawdziwie mistrzowski sposób w swojej powieści. Znajduje również okazję, by nieco skrytykować niemiecki ordung – choć zestawiając rzeczywistość ukraińską z niemiecką (choćby w opisie terapii stosowanej przez profesora Kozaczka-Gwiżdżenko) dokonuje już wystarczająco trafnego podsumowania. W cechach Lichosławy odnalazłam wiele własnych cech. Tym intensywniej czytałam powieść,

Co widać z najwyższego piętra wieżowca (1)

Felis domesticus ludens

Zanim zamieszkała z nami Nusia pudełko z zabawkami stało zamknięte, bo Sisi wystarczała piłka, a Gusia nie wykazywała zainteresowania zabawą. Gdy pudełko, już otwarte, zaczęło wędrować do łazienki, kuchni i pokoju, Gusia zainteresowała się nim i jego zawartością. Skutek tego taki, że Gusia zaczęła się bawić! Dziś pudełko stało w pokoju. O 4:15 usłyszeliśmy miarowe stukanie. Naszym zaspanym oczom ukazała się Gusia próbująca wydostać coś z pudła. Po kilku minutach starania zakończyły się sukcesem, ale to był dopiero początek. Gusia podrzucała wyciągniętą zabawkę, skakała na nią, uciekała jej (choć zabawka nie czyniła nic, aby Gusię złapać), atakowała z ukrycia skradając się podstępnie. Zabawa była na tyle atrakcyjna, że aż Sisi porzuciła drzemkę na stolikowej półeczce, a i Nusia wyjrzała zaspana z koszyczka. Po chwili ganiały się wszystkie trzy, ale najważniejsze z tego jest to, że Gusia się bawi:)

Miłośnie

Siedzę na fotelu z książką. Podchodzi Sisi. Zagląda mi w oczy, delikatnie podnosi grzbiet. I ja już wtedy wiem, że trzeba odłożyć książkę, usiąść wygodnie i poprosić „Chodź Sisi”. Kocinka przygląda mi się badawczo czekając, aż zawołam ją raz jeszcze. Wskakuje, opiera łapki o moje ramiona, zaczyna burczeć i ocierać łepetynkę o moją twarz. Jednocześnie na plecach górkę, która jest przeznaczona do tego, żeby ją głaskać. Za chwilę układa się na kolanach i podnosi do góry brodę, bulgocząc wręcz z przyjemności. Uwielbiam te kilkanaście minut spędzone w ten sposób. Gusia wybiera dogodny dla siebie moment i wskakuje mi na kolana. Podnosi głowę, patrzy jakby mówiąc „Mam chęć na głaskanie” i czeka. Czasami burczy, ale tak cichuteńko, jakby obawiała się zbyt demonstracyjnie okazywać szczęście. Układa się na kolanach, a ja nie śmiąc się poruszyć, by nie spłoszyć Kocinki, zamieram i tylko szepczę do niej, że jest nasza, i tylko głaszczę ją, tak jak tego chcę. Nusia nie pyta. Wdrapuje się, gdzie sob

Aleksandra Kroh. Jan Potocki. Daleka podróż.

Wydane przez Drzewo Babel Przyznaję, że mimo zacięcia czytelniczego dominującego w moim życiu nie znam „ Rękopisu znalezionego w Saragossie ” i niezbyt wiele wiedziałam na temat jego autora, Jana Potockiego. Stąd też, ciekawość pchnęła mnie do zainteresowania książką Aleksandry Kroh. Jan Potocki (z TYCH Potockich;)) był człowiekiem, którego mało kto traktował poważnie. Mimo, że na takie traktowanie zasługiwał, a co więcej – robił wiele, by zdobyć uznanie. Jego życie podporządkowane były podróżom i pracy naukowej. Próbował zabłysnąć na arenie politycznej, ale jako, że mnie bardziej interesują jego peregrynacje, to i na nich będę się skupiała. Już jako dziecko bywał w Paryżu i Wiedniu. Urodził się na Ukrainie. Gdy miał 23 lata wyruszył na egzotyczną wyprawę. Dotarł do Konstantynopola, którego urodą nie mógł się nacieszyć , i z którego słał barwne listy opisujące Orient do swojej matki, Anny Teresy. Kocha Turcję, a ona bardzo wdzięcznie mu się odwzajemnia. Nie odmawia mu niczeg

Wczesnym rankiem

Wizyta kontrolna

Pan weterynarz obejrzał Nusiowe oczko i stwierdził, że jest lepiej, ale optymistą szaleńczym być nie należy. Dodatkowo nachlapał wrzeszczącej Nusiątce na kark płynu, który ma zabić wszelkie paskudy w niej się gnieżdżące. Kolejna wizyta w środę.

Witi Ihimaera. Jeździec na wielorybie.

Wydane przez Wydawnictwo Replika Książka Ihimaera przypomina nam o naturze, której częścią jesteśmy. Odwołuje się do pierwotności, która w nas drzemie, wprawia w drganie dzikość naszego serca. Poprzez cudowną, pełną magii opowieść o dziewczynce, która kochała pradziadka i chciała, aby uznał ją za godną bycia jego następcą, poprzez obojętność jaką Koro Apirana okazywał wnuczce, który zaślepiony pragnieniem męskiego następcy nie dostrzegał niezwykłych umiejętności Kahu, autor nawołuje nas do sięgnięcia w głąb siebie i zrozumienia, że choć daleko odeszliśmy od natury i niesiemy ze sobą cywilizację, warto wiedzieć skąd się wywodzimy, warto mieć wiedzę o przodkach, pielęgnować ich pamięć i dbać o ich istnienie w świadomości kolejnych pokoleń. Bohaterem równorzędnym człowiekowi jest w tej opowieści wieloryb. Prawieloryb nosił na grzbiecie przodka Koro Apirana i Kahu. Wciąż tęskniąc za zespoleniem z człowiekiem wyśpiewuje magiczną pieśń i wodzi stado po różnych morzach nasłuchując ludzkiego g

Tatiana Polakowa. Wielki seks w małym mieście.

To pierwsza książka Polakowej, podczas czytania której nie miałam dojmującego uczucia, że to tylko nieudana kopistka Marininy. Dopiero w tej książce udało mi się dostrzec oblicze Olgii Riazancewej jako osoby lekko znudzonej, nieco wycofanej i ostrej, a i kunszt autorki malującej słowem grozę, ale i prawdziwość. Olga wracając do domu z ukochanym psem Saszką zabrała autostopowiczów. Jeden z nich był wyraźnie pobity, drugi przestraszony. Kilka dni później okazało się, że owi autostopowicze zgubili aparat. Dziewczyna szuka młodych mężczyzn, a gdy znajduję jednego – a on już nie żyje – zaczyna podejrzewać nieczyste sprawy i wywołuje kliszę wyciągniętą z aparatu. Dziadek, którego opieką i przyjaźnią jest otoczona Olga, prosi ją, aby zajęła się poszukiwaniem nastoletniej córki jednego z włodarzy miasta. Sprawa niespodziewanie zazębia się ze sprawą śmierci młodego właściciela aparatu, a winnych obydwu zabójstw należy szukać wśród możnych tego świata. Autorka wciąż nie dopowiada czytelnikom co

Książki na rok Świętego Pawła

28 czerwca 2008 roku rozpocznie się Rok św. Pawła. Czytanie i prezentacja listów św. Pawła, dni tematyczne, pielgrzymki, wystawy, spotkania chrześcijan - to tylko niektóre z wydarzeń związanych z obchodami. Z okazji Roku św. Pawła wydawcy przygotowali kilka nowości. Na rynku wydawniczym ukazały się dwie książki autorstwa dwóch wybitnych biblistów naszych czasów. Wydawnictwa Bratni Zew: „Św. Paweł z Tarsu” pióra Romano Penna oraz „Duchowe nauczanie świętego Pawła Apostoła” Settimio Ciprianiego. Wydawnictwo Rafael w związku z obchodami przygotowało pamiątkowy album „Rok Świętego Pawła”. Do publikacji dołączono płytę z wyborem listów św. Pawła czytanych przez aktorów Teatru Starego w Krakowie oraz kieszonkowy modlitewnik z litanią do Świętego. Na początku lipca na Jasnej Górze zostaną zaprezentowane m.in. „Listy św. Pawła” w najnowszym przekładzie paulistów, które opublikuje Edycja św. Pawła. W roku jubileuszowym, prawdopodobnie jesienią, wydawnictwo planuje nową edycję Pisma Świętego St

Nad wodą

Widok z balkonu (to znów nie mój)

Jacek Piekara. Alicja. Tom I.

Wydane przez Wydawnictwo RedHorse To pierwsza książka Jacka Piekary, którą dane było mi czytać. I dołożę wszelkich starań, aby ta pierwsza nie była ostatnią:) Historia jaką przedstawia nam autor to opowieść o znajomości, a później przyjaźni, niespełna czterdziestoletniego Aleksa z czternastoletnią Alicją. Informacja jaką możemy przeczytać książce na okładce brzmi nieco demonicznie, choć pierwszy tom owej demoniczności nie zapowiada. Alicja grająca z koleżankami w piłkę tłucze szybę w mieszkaniu Aleksa i przychodzi go przeprosić. Aleks, niegdyś dziennikarz, aktualnie niespełniony scenarzysta, przyjmuje wizytę dziewczyny ze zdumieniem, ale i ciekawością. Zaczynają się spotykać, coraz częściej w mieszkaniu Aleksa rozlegają się trzy szybkie dzwonki zapowiadające wizytę Alicji. Dziewczyna pozwala uwierzyć mężczyźnie w urodę życia – umawia go z pięknością, stwarza okazję, by jego scenariusz przeczytał znany aktor, a jednocześnie stanowi dla niego osobę, którą on może się opiekować. Piekara w

Przyjaciółki

Leena Lander . Niech się rozpęta burza.

W poszukiwaniu samej siebie bohaterka powieści wyrusza tam, skąd wywodzi się jej rodzina. Szuka odpowiedzi na pytanie o życie dziadków, romans babki z irlandzkim geologiem, śmierć sześcioletniej wówczas ciotki. Najbardziej zaskakujący jest dla mnie fakt, że Iiris nie zna miasta, z którego wywodzi się jej rodzina, nie zna żyjących członków tejże rodziny i po historii rodziny porusza się jak po terenie zupełnie nieznanym. W powieści czuć wyraźnie mroźne fińskie powietrze, zupełnie niestandardowo skandynawskie namiętności i siłę ludów Północy. P.S. Upał mnie wykończył.

Spokojne popołudnie

Gusia odkryła pudełko z zabawkami. Obserwowała je, gdy bawiła się w nim Nusia i pozazdrościła. Sisi zmieniła koszyk; ten, w którym śpi teraz jest mniej wyścielidła i jest jej wygodniej. Nusia dziś po raz pierwszy jadła gotowaną rybę. Widać, że smakowało? Poza tym Sisi i Gusia większość dnia przesypiają. W chwili nadmiaru entuzjamu toczą walki pełne gniewnych pomruków (Gusia), wściekłego syczenia (Sisi). Nusia śpi sporo, a gdy nie śpi gra w piłkę, bawi się tasiemką, wpada za wersalkę, gryzie nas po nogach, atakuje Ko-córki i wyczenia wszystko, co tylko można sobie wyobrazić. Najchętniej równocześnie.

Umberto Eco. Pięć pism moralnych.

Wydane przez Wydawnictwo Znak „Pięć pism moralnych” to pięć tekstów z lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Teksty powstały przy różnych okazjach i w różnej formie – odczytu, artykułu prasowego, listu. Eco pisze o Wojnie przez duże „W”, o prasie, o etyce, o ważnych zjawiskach, takich jak migracje i tolerancja. W tekście „Wieczny faszyzm” czytamy o faszyzmie, który jest pretekstem do rozważań na temat prafaszyzmu, który, jak stwierdza autor, nadal jest wokół nas, niekiedy przebrany w cywilne szaty . I dalej: Jakie byłoby dla nas krzepiące, gdyby ktoś wyszedł na scenę świata i rzekł: "Chcę znowu otworzyć Auschwitz, pragnę, by czarne koszule znowu paradowały w defiladach po rynkach włoskich miast". Niestety, życie nie jest tak proste. Prafaszyzm może powrócić w najniewinniejszym przebraniu. Naszym obowiązkiem jest demaskować go i wskazywać palcem wszelkie nowe jego przejawy – co dnia, w każdej części świata . Eco, jak zwykle, potwierdza swoją wielką erudycję, imponuje świetnym pióre