Przejdź do głównej zawartości

Felis domesticus ludens

Zanim zamieszkała z nami Nusia pudełko z zabawkami stało zamknięte, bo Sisi wystarczała piłka, a Gusia nie wykazywała zainteresowania zabawą. Gdy pudełko, już otwarte, zaczęło wędrować do łazienki, kuchni i pokoju, Gusia zainteresowała się nim i jego zawartością. Skutek tego taki, że Gusia zaczęła się bawić!

Dziś pudełko stało w pokoju. O 4:15 usłyszeliśmy miarowe stukanie. Naszym zaspanym oczom ukazała się Gusia próbująca wydostać coś z pudła. Po kilku minutach starania zakończyły się sukcesem, ale to był dopiero początek. Gusia podrzucała wyciągniętą zabawkę, skakała na nią, uciekała jej (choć zabawka nie czyniła nic, aby Gusię złapać), atakowała z ukrycia skradając się podstępnie. Zabawa była na tyle atrakcyjna, że aż Sisi porzuciła drzemkę na stolikowej półeczce, a i Nusia wyjrzała zaspana z koszyczka. Po chwili ganiały się wszystkie trzy, ale najważniejsze z tego jest to, że Gusia się bawi:)

Komentarze

hersylia810 pisze…
Nie ma to jak obejrzeć dobry spektakl nad ranem. Cieszę się z Wami.
kociokwik pisze…
Hersylio,
nocne widowiska zdarzają się rzadko i tym bardziej trzeba je cenić:) Nawet jak przyjdzie się człowiekowi obudzić o 6, bo kocię po wizycie w kuwecie dość brudne mości się na ludziej poduszce i przystępuje do toalety rozsiewając zapachy dalekie od przyjemnych;)))

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k