Przejdź do głównej zawartości

Hanna Baltyn-Karpińska. Iskier leksykon dramatu.


Wydane przez
Wydawnictwo Iskry

Czytywałam utwory dramatyczne w szkole. Teraz już nie i sądzę, że podobnie robi większość moli książkowych. Trudno wyobrazić sobie kogoś, kto zanurzony w pachnącej kąpieli do towarzystwa wybiera sobie „Króla Ducha”, czy nawet „Amadeusza”(jeśli się mylę, poprawcie mnie). Okazuje się jednak, że dramaty można kochać, a gdy się jeszcze umie o nich zajmująco opowiedzieć, można ową miłością zarażać.

Hanna Bałtyn-Karpińska stworzyła leksykon. Jej dzieło nie jest jednak czymś, co należałoby postawić wśród brykopodobnych książek dla uczniów. Należy pozbyć się bryków, a korzystać jedynie z „Iskier leksykonu dramatu”! I stwierdzam to zdecydowanie:)

Wśród wielu autorów dramatów szukałam początkowo tych, których znam lub o których słyszałam. I wciąż odkrywałam coś nowego; fakty dotychczas mi nieznane, ciekawe interpretacje treści utworów, itp. Później swoją uwagę przeniosłam na nazwiska nic mi nie mówiące i znalazłam kilka perełek. Dowiedziałam się na przykład, że znany mi film Milosa Formana ma pierwowzór teatralny. Wyczytałam, iż jeden z dramatopisarzy nie przyjął propozycji wystawienia jego sztuki w Kanadzie, gdyż w Kanadzie jest jego zdaniem zbyt represyjne prawo dotyczące palenia papierosów. Czy wiecie, że „Pułapkę na myszy” obejrzało już ponad 10 milionów ludzi w czterdziestu krajach?

„Iskier leksykon dramatu” to wyraz prawdziwej fascynacji teatrem. Fascynacji, której trochę autorce zazdroszczę i z powodu której darzę ją wielkim szacunkiem. Jej dzieło trafia na półkę podręczną, do częstego podczytywania.

Polecam:)

P.S. Dziś TVP prezentuje dramat Henryka Ibsena, nazywanym sumieniem Europy. Mówił o sobie: „Nie czytam niczego poza Biblią – ona ma moc i siłę” (podaję za: H. Bałtyn-Karpińska. Iskier leksykon dramatu. Iskry. Warszawa 2008).

Komentarze

Anna pisze…
Czuję się bardzo zachęcona, bo dramaty przy okazji wyjść do teatru czytuję.
Monika Badowska pisze…
Anno,
miło mi, że Cię zachęciłam:)
Pozdrawiam:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k