Przejdź do głównej zawartości

Namiot

Co jakiś czas ukrywamy kocie zabawki, by za miesiąc, dwa wyjąć je ze schowka i dać kotom. Podobnie zrobiliśmy z namiotem. Gdy wrócił do kociego użytkowania najbardziej doceniły go Nusia i Lusia. Na zmianę bawią się w chowanego, w pozorowaną walkę przez ścianki namiotu i czynią to tak gwałtownie, że z sypialni, gdzie namiot stoi, wypychają go do przedpokoju. Zabawa jest przednia i trwa czasami około dwóch godzin.


MałaKot po szczepieniu zdrowa jak tur i rozbrykana jak na małego kota przystało. Wczoraj z rozpędu wskoczyła na bocianie gniazdo i przez chwilę zatrzymała się zdumiona tym, że stoi na warczącej gniewnie Gusi. Poza tym zdarza się jej przebywać w bliskości Sisi, a Sisi zdarza się wylizać łepetynę Lusi.

Pora już chyba rozglądać się za choinką. Obiecuję fotorelację z bliskich spotkań kotów z drzewkiem:-)

Komentarze

ewung pisze…
Ja się zastanawiam nad choinką. Boję się, że mała banda czyli Zoja i Diego ją rozniosą na strzępy. Pewnie z pomocą Kostka.
Głaski dla Twoich koteczków :-)
Anonimowy pisze…
Na nasze koty chowanie zabawek nie działa. Futrzastymi myszkami bawi się tylko kocik dochodzący. Ale z namiotem nie próbowaliśmy :)
nougatina
kociokwik pisze…
Ewung,
ale to frajda patrzeć jak koty witają choinkę:-)
Pozdrowienia dla wszystkich Was:-)

Nougatino,
polecam - namiot albo tunel;-)))

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k