Przejdź do głównej zawartości

Aleksander McCall Smith. Świat według Bertiego.


Wydane przez
Wydawnictwo Muza

Nie wiem jak Alexander McCall to robi, ale lektura każdej kolejnej jego książki sprawia, że czuję się zauroczona od nowa, mocniej niż mogłabym przypuszczać i mile zaskoczona, że ponownie czytam coś, co tak mnie zachwyca.

Czwarty tom serii "44 Scotland Street" zaprasza nas do doskonale znanego świata. Znajome twarze, stały plan dnia, okolica, która pozornie poraża nudą, a tchnie przecież stabilnością i drobiazgi, które dla osób zaangażowanych są istotne i ważkie.

Pat i Matthew pracują w galerii i rozważają, czy powinno ich połączyć także życie prywatne. Agnus cierpi, gdyż jego ukochany Cyril został zaaresztowany pod zarzutem pogryzienia przechodniów. Domenica czuje się oburzona tym, że jej przyjaciółka zamieszkała po sąsiedzku bez pytania jej o zgodę, a  Bruce wraca z Londynu do Edynburga i wije sobie ciepło gniazdko.  Bertie, żyjący nadzieją, że narodziny Ulysessa, dadzą mu pewną swobodę rodzicielskich zapędów od Irene, okazują się być płonne; nowoczesna matka hołduje teorii o wzajemnym zespoleniu rodzeństwa.

Klimat powieści Alexandra McCalla Smitha jest niepowtarzalny. Zanurzenie się w kreowanym przez niego świecie odrywa mnie od codzienności i pozwala zanurzyć się w klimacie tak specyficznym, że aż budzącym tęsknotę.

Fragment na zasmakowanie w "Świecie według Bertiego":

Domenica nalała sobie następną filiżankę kawy i ciągnęła w myślach dalsze dywagacje na temat rzeczy posiadanych, lecz nigdy nie używanych. Książek kupionych, a nieprzeczytanych. Istnieją zapewne ludzie, którzy z należytą atencją czytają każdą kupioną przez siebie książkę i dopiero wtedy odstawiają ja na półkę. Wiele jednak książek styka się ze swymi właścicielami tylko wtedy, gdy ci wstawiają je na regał. Nigdy więcej nie biorą ich do ręki.[ s.178]

Komentarze

Pisany inaczej pisze…
Kocham takowe książki
McSmith naprawdę pisze fajnie. Jak napisano na okladce "Opowiesci przy kawie" które wlasnie czytam, czyli dopiero 2 tom,jego ksiazki są jak gorace kakao w mroźny wieczór :) Uwielbiam te postacie, Domenica jest genialna, a aktualnie szkoda mi Bertiego - bardzo mnie ciekawi co bedzie w następnych czesciach, które czekają na pólce.
McCall Smith a nie McSmith :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k