Przejdź do głównej zawartości

Sonia Raduńska. Solo.


Wydane przez
Wydawnictwo Dobra Literatura

To moje pierwsze spotkanie z prozą tworzona przez Sonię Raduńską. Pierwsze i na tyle interesujące, by pokusić się o sięgnięcie po inne książki autorki.

"Solo" to zapiski przypominające pamiętnik. Narratorka, pozornie tożsama z autorką, komentuje rzeczywistość, dzieli się przemyśleniami, notuje to, co istotne, a czyni to przez lat kilka. Ów pamiętnik pozwala czytelnikowi spojrzeć na lata minione i mijające z punktu widzenia kobiety świadomej swej kobiecości, kobiety niosącej pomoc innym, kobiety - z racji swojego zawodu, przenikliwości, osobowości - wrażliwszej na świat niż inni ludzie.

Zaglądanie w prywatne zapiski (nawet jeśli przebrały formę książki) przypomina rozmowę. Wymianę słów, do której dzięki pisanej wersji, łatwo jest powrócić, sięgnąć po tekst, który czytany dziś jest interesujący, czytany jutro może okazać się kluczowy.

Odnalazłam w "Solo" swoje myśli, ale też myśli zupełnie mi obce i takie, o których istnieniu nie chciałabym wiedzieć. 

Książka Soni Raduńskiej warta jest tego, by kartkować ją co jakiś czas, by szukać w komentarzach do najróżniejszych wydarzeń, tego, co nas dotknie.

Komentarze

patrycja pisze…
Ja też jestem zauroczona tą książką. Gdy czytam te wszystkie opinie, to zdaję sobie sprawę, że jest dla każdego, a gdy sama sięgam po tę książkę, mam wrażenie, że jest idealna tylko dla mnie :-)
kamyk pisze…
Jeszcze nie miałam okazji, ale cieszę się, że czeka na mnie na półce ;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k