Przejdź do głównej zawartości

Mój dzień w książkach (podpatrzone u Lirael)


Jak wyglądałaby opowieść o naszym dniu, gdybyśmy przywołali w niej czytane przez nas książki?Spróbujcie do poniższego tekstu wstawić tytułu książek przeczytanych przez Was w tym roku.  Zabawę podsumowującą kończący się rok i tekst do uzupełnienia kopiuję od Lirael:


Mój dzień w książkach
Zaczęłam dzień (z) _____.
W drodze do pracy zobaczyłam _____
i przeszłam obok _____,
żeby uniknąć _____ ,
ale oczywiście zatrzymałam się przy _____.
W biurze szef powiedział: _____.
i zlecił mi zbadanie _____.
W czasie obiadu z _____
zauważyłam _____
pod _____ .
Potem wróciłam do swojego biurka _____.
Następnie, w drodze do domu, kupiłam _____
ponieważ mam _____.
Przygotowując się do snu, wzięłam _____
i uczyłam się _____,
zanim powiedziałam dobranoc _____ .

Moja opowieść wygląda tak:


Zaczęłam dzień od Kawy z kardamonemW drodze do pracy zobaczyłam Niebieski autobus i przeszłam obok Baru McCarthy'ego, żeby uniknąć Żołnierzy grzechu, ale oczywiście zatrzymałam się przy Niesamowicie rozkosznych kotach. W biurze szef powiedział: Wierzę w jeże i zlecił mi zbadanie Pułapki na sponsora. W czasie obiadu z Dziewczyną, która pływała z delfinami  zauważyłam Natalii 5 pod Biurem zaginionych zabawek. Potem wróciłam do swojego biurka w Wieży Jaskółki. Następnie, w drodze do domu, kupiłam Milczący zamekponieważ mam Dotknąć prawdy. Przygotowując się do snu, wzięłam Słoneczne jajo i uczyłam się Dogonić tęczę, zanim powiedziałam dobranoc Samotnemu mężczyźnie.


Zachęcam do zabawy. Zostawcie w komentarzu znak, że już napisaliście - przeczytam z przyjemnością:-)

Dopisek z 21 grudnia - od Mamy:

Zaczęłam dzień od Bez mojej zgody, w drodze do pracy zobaczyłam Niebieski autobus i przeszłam obok Służących, żeby uniknąć Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet, ale oczywiście zatrzymałam się przy Kruchej jak lód. W biurze szef powiedział: Linia życia i zlecił mi zbadanie Karuzeli uczuć. W czasie obiadu z Medicusem zauważyłam Mariana Żelaznego pod Cukiernią pod Amorem, potem wróciłam do swojego biurka w Pokoju. Następnie w drodze do domu kupiłam Przewodnik po Rumunii, ponieważ mam Złudną pamięć. Przygotowując się do snu, wzięłam Lalę i uczyłam się przy Trzech Filiżankach herbaty, zanm powiedziałam dobranoc w Deszczową noc.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Bardzo sympatyczna zabawa, do której z chęcią się przyłączę, jak już zamknę ten rok czytelniczy :) Mam nadzieję, że nie zapomnę, jakby co - można mi przypominać ;)
sabinka.t1 pisze…
Hahahaha :) Dobre :)
też się zabawiłam, ale dopiero teraz udało mi się dopchać do kompa i opublikować :)
Nyx pisze…
Ha! Napisałam! Trochę się nad tym - przyznaję - napociłam, ale efekt końcowy jest nawet znośny ;) http://niebojesieukulturalnienia.blogspot.com/2011/12/moj-dzien-w-ksiazkach-zabawa.html
Sardegna pisze…
Fajna zabawa :) też dołączyłam :)
Monika Badowska pisze…
Sardegna,
nie znalazłam u Ciebie.
Panna Pollyanna pisze…
Bardzo mi się podoba Twoja opowieść :)
:) dobranoc dla samotnego mężczyzny - dobre :)
Sardegna pisze…
Teraz już mój post powinien wyświetlać się jak należy :)
Lirael pisze…
To że Ty zatrzymałaś się, przy Niesamowicie rozkosznych kotach WCALE mnie nie dziwi. :)
Bardzo sympatyczny, kawowy początek dnia. Końcówka liryczna, brzmi wręcz jak fragment wiersza.
Urocza historia! Wielkie dzięki, również za rozpowszechnienie zabawy. :)
Monika Badowska pisze…
Książkowo,
postaram się:-)

Sabinko,
:-)

Nyx,
:-)

Sardegna,
przeczytałam:-)

Izabela,
:-)

Lirael,
zabawa przednia; trudno jej się oprzeć:-) A koty... Cóż :-D
Evita pisze…
Dołączyłam i ja :)
Super pomysł na świetną zabawę :)
Anonimowy pisze…
Świetna zabawa:)
Anonimowy pisze…
Świetna zabawa. Wzięłam udział :)
izusr pisze…
Kawa z kardamonem mmmm, pyszne rozpoczęcie dnia ;)
Dorota Drabik pisze…
Mnie też się udało coś wygenerować ;) Co prawda ja nie zaczęłam dnia od Kawy z kardamonem, a mój szef był nieco bardziej demoniczny ;) http://kawalekcienia.blogspot.com/2011/12/moj-dzien-w-ksiazkach.html
Iwonaa pisze…
Naprawdę świetny pomysł! Też mnie nie dziwi, gdzie "sie zatrzymałaś" :)
Moja historyjka jest tu: http://kayecik.blogspot.com/2011/12/moj-dzien-w-ksiazkach.html

Pozdrawiam!
Monika Badowska pisze…
Dziękuję, że wzięliście udział w zabawie:-) Miło było poczytać Wasze dni z książkami:-)
ktrya pisze…
Fajna zabawa :) Moja jest tu: http://moje-recenzje-ksiazek.blog.onet.pl/Moj-dzien-w-ksiazkach,2,ID443024813,n
Unknown pisze…
Oto, co udało mi się stworzyć:
http://valkotukka.blogspot.com/2011/12/przyaczyam-sie-do-zabawy-stworzonej.html
Agnesto pisze…
Ha, fajne. Przypadkiem mamy takie samo zakończenie, co świadczy o zbieżności w lekturach. Pozdrawiam ;-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k