Przejdź do głównej zawartości

Meave Binchy. Liliowy autobus.


Wydane przez
Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Raz w tygodniu, w piątkowe popołudnie, w podróż wyrusza liliowy autobus. Wiezie on ośmioro pochodzących z Rathdoon, a pracujących w Dublinie, ludzi. 

Nancy, Dee, Mikey, Judy, Kev, Rupert, Celia, Tom co tydzień pokonują trasę do i z domu, a wraz z nimi trasę ową pokonują ich radości, marzenia, tęsknoty i zmartwienia. Młodzi ludzie wracając w rodzinne strony zmierzają się z tym, przed czym uciekli lub uciekają na prowincję przed tym, co zostawili w Dublinie.

Klimat powieści Meave Binchy (zupełnie inaczej niż ich okładki) sprawia ciepłe, serdeczne wrażenie. Nieco, w moim odczuciu, pobrzmiewa w nich świat jaki znamy z książek Agathy Christie, nieco uwspółcześniony, aczkolwiek nadal taki, że chce się w niego wkroczyć i zaczerpnąć przyjemnych doznań.

Komentarze

Czytałam tą ksiażkę, super:)
Iza pisze…
Czytałąm i o dziwo, nawet pamiętam z grubsza fabułę po kilku latach. Tylko skąd skojarzenie z Agatą?
Monika Badowska pisze…
Anetapzn,
:-)

Iza,
z klimatu:-)
kasia.eire pisze…
Polskie okładki tej autorki mają nieszczęście być zupełnie nieadekwatne do treści. Uwielbiam ją, bo wszystkie jej powieści są takie. Czy ja już mówiłam, że w jej przedostatniej powieści Heart and Soul jest Polka? ciekawe czy przetłumaczą i tę.
Monika Badowska pisze…
Kasiu,
mam wrażenie, że od kilku lat nikt już nie wydaje Binchy w Polsce. A szkoda...
j.szern pisze…
Zaplanowałam sobie tę książkę na sylwestrowy wieczór :) Lubię kończyć rok książkami Binchy. Jeśli literatura bywa "dotulająca" to ja lubię dotulanie w wydaniu tej autorki. Nie ma naiwności, nie ma sztucznego optymizmu. A bohaterowie są tak bliscy, że można w nich odnaleźć rysy ludzi, których doskonale znam - bez przerysowania i karykatury :)
Monika Badowska pisze…
j.szern,
ciekawy zwyczaj, godny naśladowania:-)
Pod wpływem wątku o Mave Binchy w ub. tygodniu pożyczyłąm w bibliotece Drogę do Tary. Czytałam z 7-8 lat temu i chętnie sobie przypomnę.
Monika Badowska pisze…
Anetapzn,
a ja jeszcze nie czytałam - muszę pożyczyć:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k