Przejdź do głównej zawartości

Lucyna Olejniczak. Wypadek na ulicy Starowiślnej.


Wydane przez

Wydawnictwo Replika

„Wypadek…” to kolejna książka wydana w serii owocowej, do której to serii mam coraz większe upodobanie.

Autorka zabiera nas na spacer po Krakowie. I, jak na Kraków przystało, będzie to spacer magiczny, bo zobaczymy podczas niego miasto z 1900 roku i miasto współczesne.

Lucyna podczas lektury gazety odnajduje w niej rubrykę „w Krakowie przed stu laty”, a w niej notatkę o wypadku straży pożarnej. Co więcej okazuje się, że jednym ze strażaków był jej przodek. Za namową dzieci postanawia zgłębić historię rodziny, poszukać informacji o pradziadku. Podczas wizyt w bibliotece poznaje przystojnego dziennikarza, który tworzy artykuł o strażakach krakowskich. 

Kraków opisany przez Lucynę Olejniczak jest dwojaki. Ten sprzed wieku jest cichy, spokojny, rozmarzony. Ten współczesny pełen hałaśliwych turystów, którym wydaje się, że skoro odwiedzili gród Kraka to mogą wszędzie wejść z aparatem, nawoływać się głośno, żyć w zupełnie inny sposób niż żyją w swoich miastach. Ciekawe są obserwacje autorki na temat rozwoju miasta, zmian jakie w nim zaszły przez sto lat, a możliwość śledzenia dziejów rodziny osiadłej od tak wielu lat w jednym mieście powoduje we mnie leciutką zazdrość.

Dużo w książce jest opisów miasta. Jeśli ktoś zna dobrze Kraków, to z przyjemnością będzie śledził wędrówki bohaterki. Jeśli natomiast po książkę sięgnie ktoś, kto jak ja, zna Kraków tylko nieco i raczej bez nazw ulic, może w książce Lucyny Olejniczak znaleźć przewodnik po mieście. Aż żałuję, że mam daleko do stolicy Małopolski…

Komentarze

lucyolejniczak pisze…
Droga Autorko!
Dziękuję bardzo za piękną recenzję mojej książki. Sprawiła mi Pani ogromną przyjemność.
Pozdrawiam serdecznie
Lucyna Olejniczak
Monika Badowska pisze…
Pani Lucyno,
jest mi bardzo miło powitać Panią w moich prograch:)
Ślę serdeczne uśmiechy:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k