Przejdź do głównej zawartości

Cammie McGovern. Spójrz mi w oczy.


Wydane przez
Wydawnictwo Otwarte

Książka pani McGovern opowiada o autyzmie. O chłopcu, który ukochał muzykę i to było dla niego najważniejsze. O Adamie, który wędrując z dziesięcioletnią Amelią do lasu stał się świadkiem jej śmierci.

Gdy pewnego dnia ze szkoły zniknęła dwójka dzieci w klasy specjalnej poszukiwano ich, lecz nie podejrzewano, że ich znalezienie oznaczać będzie tragedię. Policja szukając winnego śmierci Amelii oczekiwała pomocy od chłopca, ale on, zamknięty we własnym świecie, nie umiał odpowiedzieć na pytania dotyczące wydarzeń w lesie.

Próbuję pisać o fabule, nie zdradzając z niej zbyt wiele, bo uważam, że warto ją śledzić samemu. Równie warte poświęcenia czasu jest zagadnienie dotyczące funkcjonowania osób autystycznych w środowisku szkolnym, rówieśniczym.

Autorka doskonale pokazuje niepokój matki związany z synem, jej troskę o to, by chłopiec jak najpełniej umiał odnaleźć się w życiu. Znajdziemy tu namowę do tego, by ze swym upośledzonym dzieckiem nie zamykać się w rodzinnych murach, lecz by szukać wsparcia, osób rozumiejących codzienne kłopoty, bo doświadczające podobnych. Oprócz tego, jak wiele czasu i myśli Cara poświęca swojemu synowi, możemy zaobserwować w jaki młoda kobieta próbuje układać swoje życie pomimo/z obecnością niepełnosprawnego dziecka.

Cammie McGrovern napisała doskonałą powieść. Mnie jednak brakuje słów, by opisać jak bardzo mi się ona podobała.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k