![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkJV1PUJxX4zEcbPNdVe1di_lXS_Z_zrBUZjTdEiY7ZYTtlbtrIacJR3Cf6eqJ-Bz38C_nQltF2mmZJju3bVGntNX6JqZYP0Ydx_OrBl-FAnLVkQ1WSwmvdi935o6loGX4W3MNmIwNr3O8/s320/25.09+052.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm8xcsUjRDFbpLfOdu07Isw4l17ILlqQsmIzZE7ppFFoitamEf5-ROMf2Kzpmwo2VEDlZOzheiQ9Bfo7Dxgq_1M4o4wJHM9jqNWCAMuXLUi8iAwW08g1UTeOrVmAcamBgc3lVNE0dSU3J8/s320/14.09+003.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFTRyehMT0u5a8xHoF5nZ0LFdELpicjzO3vYcXOQ-G2Y1F7F5-w0IO3mqJg3VTnRq9nIOu6bhA7VphSeA_yu-ASC3fQLGgcYRhAtnwLJI8TYaKF5KcIS5lBwWKVqulTEU5ogI311dPqP6r/s320/14.09+002.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpuNn0j5pGoSSZye7hh-LEpVs6527ufFvYKsoUifoa00M9xNbnLISbBGOvfE_DKlfEuEvvJuCaAJCAGl7yazHgXlLTdPPlL5OsNvStn8M2s5aj_3B8E2hy1sYLNLo5xPk7clRRcwu5AByR/s320/13.09+003.jpg)
spieszę donieść, że u nas dobrze, tylko mnie chorobliwie zmogło. Efekt tego taki, że większość dni przesypiam, a jak nie przesypiam, to łażę jakaś taka mało obecna. Na szczęście kotek mój stan nie zraża i dzielnie mi towarzyszą.
Nusia, jakby nie patrzeć wciąż kocie dziecko, lubi przychodzić do wspólnego spania. Sisi tez tak robiła, gdy była malutka:) Gusia miała potrzebę spania na naszej kołdrze od pierwszego dnia u nas; przeszło jej po jakiś 2-3 tygodniach. Nusia natomiast śpi, burczy, ciamka i wszystkim tym sprawia nam mnóstwo radości.
Sisi, choć jest Kotką poważnych rozmiarów, jako jedyna potrafi wskoczyć z koszyka na szafę. Pokonuje jednym susem (bez rozpędu) 120 cm wzwyż. Spogląda na nas z odrobiną pogardy i dobrze pojmowanej dumy – z siebie.
Maleńtas, choć coraz większy – wciąż pozostający maleńtasem – podskakuje na metr. Przyuważyła, że klucze zostawiamy w zamku i usłyszała ich przecudny dla kociego ucha dźwięk. Siada zatem, rozpłaszcza pupę i daaaalej w górę. Klucze robią dzyń, dzyń…, a gdy cichną Nusia skacze znów.
Gusia nie ma wysokopiennych potrzeb. Ona ma potrzebę, żeby pomaszkiecić, pooglądać świat, no i żeby mieć święty spokój do momentu, w którym ona zechce tenże święty spokój przerwać.
Na weekend wybieramy się do Ciri. Jest duże prawdopodobieństwo, że będzie tam także Lulu. Ale będzie szaleństwo:) Obawiam się nieco o stan ducha Cirulki, ale z drugiej strony ciekawe jestem bardzo jak Nusia zareaguje na nieznaną sobie Lulu. Bo tego, że Lulu będzie zdziwiona jestem stuprocentowo pewna.
Komentarze
dzięki:) Będziemy zdawać relację:)
Dario,
parapet to coś jakby poziom podłogi;)