Przejdź do głównej zawartości

Mircea Eliade. Historia wierzeń i idei religijnych. Tom 3.


Wydane przez

Instytut Wydawniczy PAX

Trudno mi dopisać cokolwiek do tego, co już napisałam o dwóch pierwszych tomach "Historii wierzeń i idei religijnych". Tom trzeci kończy się omówieniem religii tybetańskich, a jeśli chodzi o chrześcijaństwo, to Eliade zatrzymuje się na Newtonie. Trzeba przy tym pamiętać, że dzieło nie zostało ukończone. W "Słowie wstępnym" Eliade pisze, że trzeci tom wyszedł z opóźnieniem, którego przyczyną są kłopoty zdrowotne autora i że pisząc korzystał z pomocy kilku swoich byłych uczniów.

W trzecim tomie Eliade pisze między innymi o scholastykach, w tym o św. Tomaszu z Akwinu, ale też o Dunsie Szkocie i Ockhamie. Omawiając dzieło tego ostatniego, Eliade stwierdza:

"W otwartej przez Ockhama perspektywie myśl teologiczna mogłaby uzasadnić hierofanie, stwierdzane wszędzie w archaicznych i tradycyjnych religiach; obecnie wiadomo, iż w istocie czcią nie otaczano przedmiotów natury (kamieni, drzew, źródeł itd.), lecz czczono 'wcielone' w te przedmioty siły nadprzyrodzone."

W tym miejscu aż chce się stwierdzić: komu wiadomo, temu wiadomo :-))

To, co pisze Eliade: "Nie należy zawężać Bożej wolności do rozmiarów ograniczonego rozumu", doskonale rymuje się ze słowami Szestowa: "Boga nie należy objaśniać i wcale nie trzeba szukać dla Niego uzasadnień" (Ateny i Jerozolima). Warto też przytoczyć opinię ojca Bocheńskiego, który stwierdził, że "Ockham będąc niszczycielem scholastyki, zasługuje z ogólnego punktu widzenia na nazwę wielkiego myśliciela. Wielu nominalistów współczesnych powtarza jego tezy i to nieraz znacznie gorzej od niego" (Zarys historii filozofii).

Oczywiście Eliade w przeciwieństwie do Bocheńskiego nie pisze historii filozofii, ale daje nam świetny wykład z religioznawstwa, tym cenniejszy, że nie ograniczający się do jednej z wielu dyscyplin, tylko ujmujący religię we wszystkich istotnych, a co za tym idzie, koniecznych aspektach.

Komentarze

Mary pisze…
kompletnie nie moja bajka.. nie mialabym siły czytac takich pozycji..podziwiam
Monika Badowska pisze…
Mary,
czasami warto zajrzeć w coś innego niż zazwyczaj;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k