Przejdź do głównej zawartości

Duży Mały Misiu

Nusia ostatnio jakby urosła. Staje się z postrzelonego wariatuńcia stateczną kotką - przecież w maju będzie obchodziła swoje drugie urodziny. Śpi jakby coraz więcej, przez ostatnich kilka nocy nie wymuszała zabawy sznureczkiem. Nadal chętnie podróżuje na moim ramieniu, tylko coraz bardziej z tego ramienia wystaje. Gdy kładzie się na moich nogach nocą wyraźnie odczuwam, że to ona, a nie na przykład Sisi. Jest wyższa od Sisi i Gusi, bardziej zbita w sobie, ale gdy stanie na dwóch łapkach przy drapaku, to ho ho ho...

Gdy dwa dni temu Nusia położyła się na stoliku, który spokojnie mieści szachownicę i który pozwala na grę standardowej wielkości szachami, dostrzegliśmy jaki nasz Mały Misiu jest duży.
Nusia z racji swojej wielkości zaczyna podejmować próby zdominowania stada. Kilka dni temu stoczyła walkę z Sisi, i to taką, że obydwie kwiczały przeraźliwie, ale żadna nie chciała ustąpić. Wczoraj za to Nusia - po raz pierwszy - ułożyła się do spania na bocianim gnieździe (Sisi położyła się na półce pod bocianim gniazdem, a gdy tylko Nusia z niego zeszła zajęła jej miejsce). Okazuje się, że Nusinka mieści się na wysoko umiejscowionym legowisku, ale tak jakby nie całkiem;)

P.S.1. Nusia dwie noce temu spała w szafce z ubraniami. Miauczała rozpaczliwie przed szafką, a gdy jej ją otworzyłam wskoczyła i spędziła tam całą noc. Z. chciał w nocy szafkę zamknąć, ale z wewnątrz wydobyło się takie mruczenie, że od razu wiedział, iż zamykać szafki nie można, gdyż zasiedł ją Mały Misiu:)

P.S.2. A skoro mowa o bocianim gnieździe - bociany mające gniazdo niedaleko nas odleciały 18 sierpnia 2009 roku i wróciły 25 marca 2010:)

Komentarze

ewung pisze…
Fajna ta Nusia - faktycznie taki miso słodki :-)
kociokwik pisze…
Ewung,
no słodki i z opcją burczenia nieustającego:)
rudomi pisze…
o rety, ale ona ma puchatą i dorodną kitę!

ps. jak przeczytałam o tych bocianach to zaczęłam odliczać i jak wyszło mi 7 miesięcy, to myślę - wcześniak? Ale chyba chodziło po prostu o bociany, a nie o przenośnię ;)
kociokwik pisze…
Rudomi,
widziałaś kiedyś na Animal Planet zapowiedź programu "Ulica lemurów"? Nusia ma ogon szalenie podobny do ogonów lemurów;)

Zdecydowanie chodzi o bociany, a nie o przenośnię;)
olisek pisze…
Rzeczywiscie, taka Nusia mala, jak Bieda biedna ;) Co jednak nie przeszkadza im byc kochanymi kotkami :)
rudomi pisze…
faktycznie, lemur! :)

a to ostatnie zdjęcie - jak ja bym tam podeszła i ją wycałowała! paskudnie wycałowała samolubnie wytrącając ją ze snu :D
kociokwik pisze…
Olisek,
oczywiście, że nie przeszkadza:)

Rudomi,
:) Nusia próbuje oddawać całuski, ale że jej metoda polega na liźnięciu, podgryzieniu, liźnięciu, podgryzieniu, itd., niewielu znajduje chętnych na przyjmowanie takich pieszczot;)
rudomi pisze…
biorę co dają!
lizanie, podgryzanie, w to mi graj! :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k