Przejdź do głównej zawartości

Wpis niedzielny

Wraz z przybyciem wiosny wrócił mi zapał do książek. Od piątku nic tylko czytam, czytam... Skutek tego taki, że na zrecenzowanie czekają:
Zbliża się pierwszy dzień kolejnego miesiąca, czyli dzień, w którym można wyrazić chęć przygarnięcia książki jaką zaproponuję:) Tym razem zachęta do udziału w loterii pojawi się w ostatni dzień miesiąca, 31 marca - zapraszam!
*   *   *
Pod koniec lutego, podczas spotkania autorskiego Katarzyny Enerlich, wydarzyło się coś szczególnie dla mnie miłego - od jednej z Pań obecnych na spotkaniu, Pani, która podczytuje dokonania lokalnego Dyskusyjnego Klubu Książki i która przez stronę klubu dotarła do mojego bloga, dostałam w prezencie robione przez nią kartki wielkanocne. Nie byłam w stanie się z nimi rozstać, nie powędrowały zatem do nikogo, a z dopisaną ołówkiem datą na odwrocie trafiły do mojej szuflady na skarby. Dziękuję Pani przepięknie za pamięć i serdecznie pozdrawiam :)

*   *   *
Od pewnego czasu podczytuję informacje o targach książki w Warszawie. O dwóch konkurencyjnych imprezach. Uważam, że im większa konkurencja tym lepiej, ale dlaczego terminy spotkań targowych są tak od siebie nieodległe? Piszę z punktu widzenia maniaka książkowego, czyli punktu widzenia ściśle egoistycznego, i nie mogę oprzeć się przekonaniu, że oddalenie w czasie imprez książkowych wyszło by na dobre wszystkim zainteresowanym. A jaka jest Wasza opinia?

Artykuł w Gazecie
Warszawskie Targi Książki
Ars Polona

P.S. Swoją drogą rok temu trudno było znaleźć na stronie Ars Polony informacje o targach, a teraz proszę - są na głównej stronie;)

Komentarze

Anonimowy pisze…
O :) widzę jakieś ludzkie książki , ostatnio prezentowałaś same takie mądre że brak mi było słów ....
pozdrawiam !
izusr pisze…
Ciekawa jestem jak wypada nowa książka Fadiman :)
Monika Badowska pisze…
Izusr,
jest mniej osobista od poprzedniej. Szczegóły jednak przedstawię nieco później:)
słowoczytane pisze…
A ja jestem ciekawa pani de la Cruz - często ostatnio słyszę to nazwisko :)
matylda_ab pisze…
Takie kartki ręcznie robione są najcudowniejsze. ;)
Vi pisze…
ale się ten "niedzielny wpis" rozwinął, zaraz muszę doczytać :).
Co do targów, to chyba znowu nie dotrę ... ja też jestem za jak największą ilością takich imprez, ale skoro maj mi nie pasuje, to jasne, że nie będę ani na Międzynarodowych, ani na warszawskich. A tak w wakacje by nie mogli? :(. Albo we wrześniu?
Monika Badowska pisze…
Skarletko,
o "Błękitnokrwistych" napiszę jutro:)

Matyldo,
zgadzam się:) A takie podarowane przez osobę, które nie zna Cie osobiście, a tylko z bloga - szczególnie cenne:)

Virginio,
no, niestety - jakoś w wakacje nie robią...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k