Przejdź do głównej zawartości

Śpiące królewny i owies

Niedzielne popołudnie kotki spędziły tak, jak uwiecznione zostało to na zdjęciach. W zasadzie każde popołudnie tak spędzają - około 16 koty nagle znikają w sypialni, by tam zapaść w dobry sen. Gdy śpią mają cudownie ciepłe brzuchy i przyznaję, że czasami im we śnie przeszkadzam przytulając się do ciepłych, częstokroć burczących Kociastych.

Miło też jest wieczorem - gdy gaszę światło Nusia i Gusia śpią już w swoich koszykach, a Sisi albo towarzyszy Z. leżąc w drugim pokoju na kocyku albo przychodzi i przytulając się do mnie usypia. W takim towarzystwie noc mija spokojnie, a sen jest głęboki.

Kupiłam na miau owies. W środę zasiałam pierwszą partię, która wczoraj wyglądała tak:


W sobotę posiałam kolejną porcję i wczoraj jeszcze jedną. Ale Kociołki będą miały używanie;)

P.S. Pozostałe zdjęcia znajdują się TU.

Komentarze

maus pisze…
Jakie grzeczne... kazda na swoim miejscu... a u mnie ciagle walka :]
Anonimowy pisze…
Ale te Twoje ko-córki superowe. Lubią wszystko co Twoja osoba: pasja czytania, odpoczynek i relaks.....Jednym słowem odwiedzają i lubią te miejsca, przedmioty które kojarzą się z Twoją osobą. Robią wszystko aby się Tobie przypodoba...Och jak potrafią zwrócić na siebie uwagę.....Robią wszystko aby być jeszcze bardziej dostrzeżone...Alicja T....
EwKo77 pisze…
Jaki ładny bury grzbiet :)
A jaki wymowny...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k