4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Super bardzo się cieszę."Dmuchać na gorące nigdy za wiele"....I tyle szczęścia może nam dać taka mała, mrucząca,jedwabista, puszysta istotka.Dobrze, że tą dyspozycyjność-czy niedyspozycyjność Sisi możemy sprawdzić za pomocą analizatora słuchowego tj. słuchu fonetycznego. Pozdrawiam Alicja Tanajewska

abigail pisze...

a to ma jakoś wspólny mianownik?
głos i drób z wołowiną? Jakby nie było cieszę się, że kotka wraca do zdrowia bez zastrzyków :))

kociokwik pisze...

Alicjo,
:)

Abigail,
nie nie ma wspólnego mianownika. Ale sprawdziłam rano, że i ona gardzi zakupionymi ochoczo puszkami, co oznacza, że owe 24 puszki kupiliśmy dla Małego Misia;)))

abigail pisze...

aaa! :) ja mam takie tacki z animondy, które kupiłam (jak się okazało) dla Szagi (kotki z sąsiedztwa).

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger