Przejdź do głównej zawartości

Tydzień z Sandorem Maraiem




Od pewnego czasu chodzi za mną idea, aby weekendy spędzać książkowo - tematycznie. Po cichutku zrealizowałam klujący się pomysł czytając tylko książki dziecięce i młodzieżowe podczas spotkania książkowego w Poznaniu, ale teraz chciałabym przystąpić do czytania pod hasłem "Weekend z...".

Pierwszy weekend marcowy planuję spędzić z książkami Sandora Maraia. Mam z tym Autorem pewien kłopot - lubię jego książki, siłę jego pisania, magię klimatu jaki tworzy, a jednocześnie wiem, że podczas czytania Maraia nie wolno być leniem, że muszę w lekturę włożyć swoją pracę, o wiele większą niż w przypadku innych ksiażek. I tak walczyło we mnie umiłowanie Maraia z lenistwem, aż postanowiłam się lenistwu sprzeciwić i Maraia przeczytać.

Jeśli ktoś będzie miał ochotę się przyłączyć, będzie mi bardzo miło:)


Przeczytane książki Sandora Maraia:
Zbuntowani

*****
Dopisek z niedzieli:

Oczywiście, przeceniłam własne możliwości. Inna książka, perspektywa dwóch filmów, które bardzo chcę obejrzeć i zwykłe - niezwykłe codzienne życie, wybiły mi z głowy tak wysoko postawioną poprzeczkę. Zmieniam zatem propozycję na "Tydzień z..." :)

Komentarze

słowoczytane pisze…
Hmm... świetny pomysł. Jako że czytam wolniej od Ciebie, zastanawiałam się kiedyś, czy nie zacząć "Tygodnia z...", teraz chodzi mi po głowie "Miesiąc z..." :)
aneedove pisze…
Gorąco polecam Ci krótką, lecz rewelacyjną powieść Maraia, "Pierwsza Miłość" - została całkiem niedawno wydana w kieszonkowej serii Nike. Mogę potowarzyszyć czytając fragmenty, ponieważ ja w ten wekend też na Węgrzech przebywam, ale z Kerteszem :) Pozdrowienia!
Monika Badowska pisze…
Skarletko,
a może "weekend z..." raz na miesiąc?

Anno Liwio,
na razie mam "Wyspę" i "Pokój na Itace", ale Twoja polecanke będę miała na uwadze. Kertesza nie mogę - przeczytałam jedna książkę i więcej nie daje rady...

No, to "Jo utot kiwanunk!" (zapis fonetyczny):)
słowoczytane pisze…
O, to też dobry pomysł :) Podumam jeszcze nad tym, bo nie chcę, żeby po jednym weekendzie się skończyło:)
Monika Badowska pisze…
Skarletko,
to myśl:), a gdy się zdecydujesz - częstuj się obrazkiem:) W pierwszy weekend kolejnego miesiąca wymyślę coś/kogoś innego:)
Anna pisze…
Fajny pomysł! Choć weekend dla mnie nierealny, tydzień byłby łatwiejszy do zorganizowania:) Powodzenia!
Monika Badowska pisze…
Anno,
powtórzę to, co napisałam powyżej - jeden weekend w miesiącu mógłby być tematyczny, więc tak naprawdę jest więcej czasu niż jedna sobota i niedziela na przeczytanie danej książki:)
Beata Woźniak pisze…
bardzo dobry pomysł z tym weekendem z ...:)

Pozdrawiam serdecznie
Monika Badowska pisze…
montgomerry,
cieszę się, że podoba Ci się ten pomysł:)
słowoczytane pisze…
Myślałam, myślałam i wymyśliłam:) Żeby tak zupełnie nie zgapiać od Ciebie, wymyśliłam sobie weekendy tematyczne i już się przygotowuję do pierwszego:)
Monika Badowska pisze…
Skarletko,
podejrzę z przyjemnością:) Ale miałam też nadzieję, że "zgapisz":)
Vi pisze…
no i się tu rozpisałam (pierwszy raz tak obszernie) i wyskoczył mi Error :(.
Zatem krótko napiszę, że masz uroczy weekend przed sobą. Ja go spędzam aktualnie z Kapuścińskim, ale Marai też jest w kolejce ze swoją "Magią" i Dziennikami.
Pomysł świetny, ale tak jak Skarletka mój weekend zawsze przeciąga się na cały tydzień. Swoją drogą cudnie jest mień weekend w środku tygodnia :)
Pozdrawiam!!!
Monika Badowska pisze…
Virginio,
jak się okazuje też nie zdążę, bo zamiast już w piątek zacząć czytać Maraia, to rano przed pracą przeczytałam fragment Kutza, popołudniu jeszcze dalsze, a książkę skończyłam czytać wczoraj późnym popołudniem ;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj