Przejdź do głównej zawartości

Koty. Fotografie - Jane Burton.

Wydane przez
Wydawnictwo Olesiejuk

Album, w którym prezentowane są najróżniejsze koty (choć nie tylko), ucieszy wszystkich miłośników tych wspaniałych czworonogów. Ucieszy tym bardziej, że zdjęcia w nim zawarte wykonane zostały przez Jane Burton, specjalistę fotografii zwierzęcej, od trzydziestu lat robiącej zdjęcia zwierzętom domowym, a od długiego już czasu zajmującej się zatrzymywaniem w kadrze przyrody.

Zdjęcia opatrzono, a to cytatami sławnych postaci, które niekoniecznie mówią o kotach, a to komentarzami do póz zajmowanych przez kociaki. Czasami kotom towarzyszą inne zwierzęta (moim ulubionym zdjęciem jest kot w towarzystwie królików), jednak częściej są same. Koty o najróżniejszym umaszczeniu, w rozmaitym wieku i w zaskakujących czasami pozycjach cieszą oczy i powodują, że im bardziej się album ogląda, tym bardziej ma się dobry humor:-)

Wśród zdjęć Jane Burton prezentowanych w sklepie z plakatami znalazłam jedno, które po pierwsze ma stanowić dla Was próbkę umiejętności fotografki, a po drugie - przedstawia sobowtóra mojej Sisi.

Komentarze

Aneta pisze…
Uwielbiam koty :) więc na pewno album by mi się spodobał :)
magda pisze…
Tak ,to prawda,ale może to jest Sisi,wszak już za gwiazdę robiła,na pewno warto mieć taki album ,dla zwyczajnej radości:)
Magda pisze…
ja bym chętnie dostała taki album pod choinkę, bo uwielbiam koty :)
Monika Badowska pisze…
Aneto, Magdo, Magdo,
listy do Mikołaja napisane?:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k