Przejdź do głównej zawartości

Sisi w dzieciństwie

Z. wyszperał gdzieś fotki z początków naszego wspólnego z Sisuleńką życia:)

Sisi bardzo interesowała się szachami:)

Prawda, że owieczka ma uśmiech prawie identyczny z uśmiechem Sisi?;)

Na lewo od talerzyka jest Sisi, na prawo Lulu:)

Komentarze

Anonimowy pisze…
Wzruszające:)
kot_kreskowy84 pisze…
To zdjęcie z koteczkiem przytulonym do misia jest rozbrajające :) Sliczności!
kociokwik pisze…
Prawda?
Kocie - toż, to owieczka;)))Ale rozbraja bez względu na gatunek pluszaka:)
PB pisze…
Śliczne śliczności.
A jak tam zdrowie maleńtasa ?
kociokwik pisze…
PB,
:)
Maleńtas już znacznie lepiej:)
Kot Patapon pisze…
Sliczne zdjecie z owieczka, zaslodzilam sie :)
kociokwik pisze…
Kot Patapon&Mała Bieda,
:)))
xmas_eve pisze…
Ale urocza mała dzidzia. A ile lat temu to było? A w szachy dalej grywa?
kociokwik pisze…
xmas_eve,
to było jakieś 3 lata temu. Sisi jest z nami od 1 września 2006 roku. Oczywiście grywa w szachy i jeszcze w hokeja piłką od ping-ponga:)))
abigail pisze…
:)))
Nie wiem co słodsze - zdjęcia, czy rozmowa w komentarzach ;), ale się dołączę: Sisi mała bardzo wzruszająca...
skryptorium pisze…
Ten komentarz został usunięty przez autora.
nougatina z kociego zaulka pisze…
A mnie najbardziej wzruszyło zdjęcie, na którym Sisi stoi razem z Lulu - taka opierzona jak pisklaczek.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj