Przejdź do głównej zawartości

Cisza i rozmowy

W domu cisza. Cichuteńka… Koty wstały, zjadły po witamince, Sisi popatrzyła mocno zaspana jak myję zęby, Gusia zataczająca się sennością przycupnęła nad miską, po czym wróciły na swoje poduszki i zwinięciu się w kształt rogalików usnęły.

Lubię patrzeć jak śpią. Gusia dotknięta otwiera pyszczek, ziewa szeroko, zerka przez ramię i układa się by spać dalej. Sisi wydaje cichutkie „hm” jakby chciała, bym poczuła, ze docenia mój dotyk, ale teraz bardzo chce jej się spać.

Lubię do nich mówić. Ot tak sobie gadulę, o tym że wezmę ich ulubiony dzbanek z wodą, bo kwiaty trzeba podlać, a to, że Z. zaraz skończy okropne odkurzanie i będą mogły wyjść z łazienki, gdzie znalazły schronienie.

Z Sisi dyskutuję najczęściej w momentach, gdy chce wyjść na korytarz. Ona pod drzwiami „miau”, ja z pokoju „nie”. Gusia chce, żeby z nią rozmawiać, gdy się wchodzi do kuchni, a ona manifestuje potrzebę napełnienia misek wdrapując się po mojej nodze. Oprócz tego często, brana na ręce udaje groźną panterę; burczy całą sobą niby ze złości. Oczywiście są chwile, gdy przemawiam do nich moralizatorsko (choć z tym zdecydowanie lepszy jest Z.), ale i chwile, kiedy nachylam się nad śpiącymi Kociuszkami i szepczę im, że cieszę się z ich obecności w naszym życiu.

Rozmawiacie ze swoimi Kotami?

czwartek, 17 kwietnia 2008

Komentarze:

Gość: , hex162.internetdsl.tpnet.pl
2008/04/17 12:43:52
Podobno umiejętność rozmów ze zwierzętami stawia nas na najwyższym szczeblu drabiny człowieczeństwa ,niewielu dostąpiło tej umiejetności ,czujcie się wyróżnieni ,wasze kotki też:)piękna ta kotka szara!!!
hersylia810
2008/04/17 14:49:45
Oczywiście, że rozmawiam z Hesią i ona z biegiem lat jest coraz bardziej gadatliwa :-)
Gość: samanti, proxy.tvgawex.pl
2008/04/17 15:59:04
..ja też gadam ze swoimi kotami, a mam ich dwa :) Jestem teraz w domku na L4, bo za miesiąc urodzę dzidziusia, więc w domku z kotami miło spędzamy czas na pogawędkach. gdyby ktoś podsłuchał to pomyslałby,że rozmawiam z jakimiś gośćmi ( w sensie ludźmi) :). Ale co tam-nie ma tak rozumnych zwierząt jak koty i cieszę się, że je mamy :)
mbmm
2008/04/17 17:17:14
Samanti,
dziecko się socjalizuje:)

Hersylio,
ciekawe zatem, czy nasze też będą gadulić więcej za jakiś czas;)
Gość: fringilla, 213-tar-10.acn.waw.pl
2008/04/17 19:35:09
oczywiście;) a właściwie to Mufka gada ze mną-taka jest gadatliwa, że czasem nie dopuszcza do słowa!
mbmm
2008/04/17 20:08:16
fringillo,
lepszy gadający kot niż milczek:)))
nougatina
2008/04/19 13:18:33
U mnie tak samo jak u Fringilli, to Sissi nas zagaduje, przekomarza się. Zagadnięta zawsze odpowiada. Ale zauważyłam, że "rozmawia" tylko z nami. Do obcych nie przemawia, wpatruje się w nich tylko.
veanka
2008/04/19 13:19:00
Oczywiście!
A z kim mam gadzać, kiedy prawie cały dzien jestem z nimi sama w domu?
Widzę, ze Twoje koty tez "nie kochaja" pracującego odkurzacza;)))
mbmm
2008/04/19 15:04:09
Veanko,
oj nie kochają... Sisi rozpłaszcza się za pralką, a Gusia w misce stojącej na pralce;)))
Nougatino,
obcy nie zasługują na koci głos;)))

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...