Przejdź do głównej zawartości

Niewielka aktywność niedzielna





















Jako, że nie chcę być gołosłowna i tylko pisać o tym, że koty śpią, sfotografowałam Ko-córki podczas ich ulubionej czynności. Udało mi się przy okazji pstryknąć i inne zdjęcia.

Wczoraj popołudniu Sisi udało się zająć koszyk na koty. Śpi w nim najczęściej Gusia, więc wyczyn Sisi można uznać za znaczący. Sisi spała, spała i ani myślała się budzić, a Gusia co jakiś czas wskakiwała na szafkę i zaglądała – a nuż sytuacja uległa zmianie?

Jako, że Sisuleńka nie zamierzała opuścić cudem zdobytej przestrzeni, Gusia postanowiła zająć parapet. Rozepchnęła doniczki i ułożyła się wygodnie. I bardziej wygodnie…

Lulunia natomiast lubi spać na parapecie w sypialni. Mam wrażenie, że śniła jej się burza na morzu, bo wygląda jakby kurczowo się trzymała. Gdy już się wyspała postanowiła zajrzeć do misek i powędrowała do kuchni. Szukając ochłody położyła się na podłodze i okazało się, na podstawie drobinek zostawionych na łapkach, że Lulu korzysta z tej samej kuwety co Gusia i Sisi;)

Komentarze

hersylia810 pisze…
Ładnie polegują, Gusia z tym pokazywaniem brzuszka... słodka, no ale Sisi jako łabędzica na pierwszej fotce - ugotowała mnie :-)))
kociokwik pisze…
Hersylio,
mnie przypomina rzeźbę na statku wikingów:)))
sweepstake lotto pisze…
To the owner of this blog, how far youve come?You were a great blogger.
sweepstake lotto pisze…
Ive read this topic for some blogs. But I think this is more informative.
Anonimowy pisze…
dlaczego nie:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj