Przejdź do głównej zawartości

Jak dobrze mieć kota. Drugiego.

Kotki są przeszcześliwe razem. I zabawne niemożebnie. Chociażby scena sprzed chwili: wskoczyły na parapet. Lulu grzecznie przycupnęła, zrobiła minę dobrze wychowanej panienki - buźka w ciup, nóżki razem. Sisi w tym czasie postanowiła zwiedzić doniczkę, obwąchać roletę, skoczyć na skrzyneczkę, zapolowac na grudkę ziemi. A Lulu patrząc na to miała coraz bardziej zniesmaczoną minę i coraz większe oczy.

Wieczorem kąpały się ze mną. Gdy usłyszały moje kuszące popluskiwanie w wannie domagały się głośno i chóralnie wpuszczenia do łazienki. Wpuszczone, wskoczyły na wannę i zaczęły eksplorację jej brzegów. Trzeba było otrzeć się o mnie, obwąchać wiszące ręczniki, wsadzić łapkę do wody, pomacać butelki, zapolować na pianę.

Do snu ułożyły się w budzie. Jednej, bo przecież tak jest najwygodniej. Ciepło, ciasno i tuż obok bije drugie kocie serce.

niedziela, 01 kwietnia 2007

Komentarze:

Gość: , dxe130.internetdsl.tpnet.pl
2007/04/01 19:49:41
Drugi kot też za tydzień tu będzie,nie wiem co na to pies,na sczęście jeszcze żyje w błogiej nieświadomości,głaskanie dla ciekawskich strzępionów:))))0
kociezycie
2007/04/02 08:21:26
bardzo bym chciała drugiego kota, jako towarzystwo dla Nimitza, ale mąż okoniem staje... :| i nie mam juz pomysłów, jak go przekonać...?
mbmm
2007/04/02 14:13:40
Posunąć do czytania historię spotkań Sisi i Lulu.
Wyszperać w mądrej książce informację o tym, że koty rozwijają się lepiej w gromadzie.
Przynieść do domu małe zabiedzone kociątko.
;)))
Pewnie tego wszystkiego już próbowałaś:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k