Przejdź do głównej zawartości

Maciej Malicki. Takie tam.


Wydane przez
Wydawnictwo Czarne


Macieja Malickiego miałam okazję posłuchać na spotkaniu z cyklu „Mistrz Słowa”. Przed spotkaniem przeczytałam jego książkę „Wszystko jest”, a teraz zachwycona i autorem i wcześniej czytanym tekstem, rzuciłam się z zapałem na „Takie tam”.

- Szybko pan czyta.
- Tak. Omijam białe.

Książka Malickiego jest zbiorem myśli, zasłyszanych zdań, zapisanych w przestrzeni miasta haseł. Autor jest Gromadzicielem Słów Nieprzypadkowych, bo skoro właśnie na te konkretne słowa autor zwraca uwagę, to ośmielę się sądzić, że właśnie one mają jakieś znaczenie.
Podczas spotkania pan Malicki wspominał, że ludzie dają mu prezenty w postaci słów. W i książce „Takie tam” przytacza rozmowy obrazujące to zjawisko.

Poeta śląski (...) dzwoni:
- Dwa kawałki.
- Dawaj.
- Pierwszy: córka zwróciła mi uwagę, że nie mówi się „ci”, a mówi się „tobie”. Wiesz, jak się teraz mówi na cipę?
- Teraz wiem.
- No właśnie.
- Drugi (zdanie): wino, kobiety i śpię.
- Biorę. Dziękuję. Czekam.

W książce Malickiego spotkamy staruszkę pytającą w aptece, co pani magister ma dobrego, spotkamy kanara w tramwaju i proboszcza z wikarym spacerujących nad rzeką. Wędrówki autora między Mikołowem a Warszawą , częste korzystanie z komunikacji miejskiej pompują zbiór owych Słów Nieprzypadkowych. Słowa zapisane przez Malickiego skrzą blaskiem codzienności, ale tej fascynującej – okazuje się, że w pozornie banalnych słowach, podsłuchanych zdaniach, w bazgraninach na ścianach i mostach ukrywać się może prawda o życiu.

Jestem pod wielkim wrażeniem pisania Macieja Malickiego. Wydawać by sie mogło, że zapisanie słów innych ludzi nie jest wielką sztuką. Ale największą sztuką, moim zdaniem, jest wybranie z szumu komunikacyjnego tych słów, które warto zapisać.

Polecam tego autora:)

Komentarze

Brahdelt pisze…
Uwielbiam zabawy słowem, szczególnie z życia wzięte! Wpisuję tego autora do moich Doprzeczytajek. ^^
Monika Badowska pisze…
Brahdelt,
ja mogę mówić o dwóch książkach Malickiego. Mam zamiar poznać pozostałe, bo to jak pisze Malicki bardzo przypadło mi do gustu.
Anonimowy pisze…
Na "Takie tam" trafiłam w taniej jatce i jak tylko ją otworzyłam, zapragnęłam natychmiast, tu i teraz ją przeczytać. Teraz "Takie tam" leży przy moim łóżku (już chyba dożywotnio) i często otwieram je na chybił trafił. Rewelacyjnie wpływa na poprawę wszystkiego: nastroju, szarugi za oknem i wczesnego wstawania.

Malicki stworzył "coś z niczego" i to coś jest rewelacyjne. Polecam wszystkim, którzy cenią sobie odrobinę zdrowego sarkazmu i zwięzłe puenty+
Monika Badowska pisze…
Na półce mam "Ostatnią" i ubium w sobie. Czytałabym chętnie ale to ostatnia...

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...