Przejdź do głównej zawartości

Mamy nieuprzejmych sąsiadów (wpis wojowniczy)

Wczoraj państwo po lewej spotkali Sisulkę i mnie podczas naszych korytarzowych spacerów. I pani sąsiadka powiedziała:
- A to takiego kotka pani ma... No trochę go pani utuczyła, prawda? Taki gruby jest...
Zastanawiam się, czy takim mówieniem do osoby, którą się widzi drugi raz w życiu (za pierwszym razem pani odpowiedziała na moje dzień dobry) pani sąsiadka daje wyraz:
a) głupocie własnej,
b) wścibstwu, również własnemu
c) nieuprzejmości (by nie użyć dosadniejszych słów).
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której idę do koleżanki i krytykuję ustawienie mebli w mieszkaniu, zachowanie i wygląd dzieci, tuszę, kolor czy jeszcze inne cechy ulubionego zwierzątka.
Zła jestem... To nasz kot i nie życzymy sobie takich uwag od osób nieznajomych. Weterynarz odrzekł, że zdrowa, w dzieciństwie wczesnym wyglądała jak mały chudy kotek, który połknął beczułkę, to i teraz tak wygląda. I nie będzie mi babsko jedno kota szkalowało... I już!

sobota, 01 grudnia 2007

Komentarze:

mylum
2007/12/01 12:36:30
przejmujesz się tak jak ja, gdy ktoś krzywo spojrzy na moje dziecko ;)
pogłaszcz Sisi ode mnie!
A.
mamarudnik
2007/12/01 13:07:16
Faktycznie nieuprzejma sąsiadka. A Sisi wcale gruba nie jest. Jest przepięknym, dumnym kotem.
mbmm
2007/12/01 14:08:47
Mylum,
gdybym miała dziecko stawałabym w obronie i dziecka, i kota. Jako, że mam tylko kota - bronię dobrego, kociego, imienia. Sisi wygłaskana, dziekuję:)))
Mamarudnik,
Dziękuję za wsparcie i dobre słowo:)))
Gość: Hersylia, staticline706.toya.net.pl
2007/12/01 19:53:43
Rozumiem Cię doskonale. Ja w takich sytuacjach (zdarzyły się kilka razy, moja kotka jest pulchna od lat) mówię asertywnie: "Czy byłoby ci miło gdybym ja o twoim ukochanym dziecku, mężu, psie powiedziała grubas? Sprawia mi przykrość taka niedelikatność i nie proszę o więcej." Pozdrawiam Ciebie i Twoją śliczną koteczkę.
hersylia810
2007/12/01 19:56:14
Nie umiałam się zalogować i moje wcześniejsze wpisy uleciały w niebyt, teraz się zorientowałam, ale czy będzie dobrze? Sprawdzę to, pozwolisz?
mbmm
2007/12/01 20:15:09
Hersylio,
a ja nie wykazałam sie asertywnością. Niestety... Dziękuję za odwiedziny i słowa wsparcia:)
Zapraszam od odwiedzania nas.
Pozdrawiam:)
aga_ata
2007/12/02 13:49:53
Osz Ty, co za tekst..
mbmm
2007/12/02 14:51:21
Mój czy sąsiadki?;))))
izolllda
2007/12/02 15:23:13
Trzeba następnym razem tej pani powiedzieć, ze jak widać na tej klatce mieszkają same puszyste damy :D Napewno się ucieszy :))))
mbmm
2007/12/03 11:10:09
Izollldo,
problem jest tylko jeden - sąsiadka jest szczupła;)
daria_nowak
2007/12/03 12:36:19
Zawsze można powiedzieć, ze Sisi jest mięciutka, zawsze to milsze, niż obijanie się o kości;)
mbmm
2007/12/03 13:00:19
Dario,
doskonały pomysł:) Zastosuję przy najbliższej okazji:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj